Żużel. Oskar Paluch eksploatowany do granic możliwości. Czy to nie za duża dawka dla 16-latka?

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Oskar Paluch
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Oskar Paluch

Choć od ligowego debiutu 16-letniego Oskara Palucha minął nieco ponad tydzień, to już teraz młody zawodnik może mówić o sobie jako o najbardziej zajętym żużlowcu na świecie. Tylko w ciągu tygodnia wziął udział w sześciu turniejach.

W poniedziałek zawodnik pojechał w dwóch rundach DMPJ w Poznaniu, we wtorek miał jeździć w Ekstralidze U24, ale ostatecznie dostał wolne od władz Stali Gorzów. W środę rywalizował w finale Srebrnego Kasku w Ostrowie Wlkp., w czwartek w finale Brązowego Kasku w Tarnowie, w piątek w rundzie DMPJ w Poznaniu, a w niedzielę pojedzie w hicie PGE Ekstraligi przeciwko Sparcie Wrocław.

Tak napięty grafik byłby problemem dla dużo bardziej doświadczonych zawodników, którzy dysponują całym sztabem mechaników i szerokim zapleczem sprzętowym. 16-letni Oskar Paluch na razie dopiero zaczyna swoją karierę, a starty na żużlu łączy choćby z nauką.

Sztab szkoleniowy Moje Bermudy Stali Gorzów robił co mógł, by nieco mu ulżyć, ale mógł zwolnić go jedynie ze startu w Ekstralidze U24 oraz sobotniego treningu całego zespołu. Zawodnik w sobotę i tak pojawił się jednak na stadionie, bo musiał przygotować sprzęt do ważnego meczu.

ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra: Cieszę się, że trafiłem do Grudziądza. Odżyłem

W DMPJ sytuacja gorzowian jest na tyle dramatyczna, że brak Palucha mógłby wiązać się z dużymi karami finansowymi. Obecnie kontuzjowani są Oliwier Ralcewicz i Mateusz Bartkowiak, a Jakub Stojanowski nie może występować w tych rozgrywkach, bo na początku sezonu pojechał jedną rundę w barwach Stal Rzeszów. Cały ciężar odpowiedzialności spadł więc na barki Oskara Hurysza i właśnie Palucha.

- Sześć imprez to faktycznie trochę za dużo. Każdy turniej to oczywiście nowe doświadczenie, więc ważne by sporo jeździć, ale optymalna liczba to 3-4 tygodniowo. W tym tygodniu mieliśmy sporo przełożonych imprez i dlatego ten tydzień był aż tak trudny. Na przyszłość trzeba pomyśleć, aby takich sytuacji nie było - komentuje tata zawodnika, Piotr Paluch.

Trzeba jednak przyznać, że młody zawodnik stanął na wysokości zadania, a próbę generalną przed niedzielnym meczem zakończył z dorobkiem 15 punktów. W Tarnowie miał olbrzymią szansę na wygranie finału Brązowego Kasku, ale jadąc w trzecim swoim wyścigu na prowadzeniu, nie utrzymał motocykla na błotnistej nawierzchni i wpadł w bandę.

Od kilku lat władze polskiego żużla robią wszystko, by dać młodym zawodnikom jak najwięcej okazji do jazdy na najwyższym poziomie. Czasem jednak prowadzi to do absurdalnych sytuacji, w których młodzi zawodnicy nie mają czasu na regenerację i normalne przygotowanie do kolejnych zawodów.

Czytaj więcej:
Trener Włókniarza grzmi po meczu
Kolejny zawodnik GKM kontuzjowany

Źródło artykułu: