21-letnia szwedzka biegaczka jeszcze w niedzielę normalnie trenowała, jednak dzień później zaczął jej dokuczać kaszel oraz silny ból gardła, które nasiliły się w kolejnych dniach.
To normalne przeziębienie, nie mam gorączki, ale kaszel jest bardzo dokuczliwy i nie ma mowy o bieganiu na nartach. Bardzo przygotowywałam się do Tour de Ski i to nie jest dla mnie miła sytuacja, gdy nie mogę startować, jednak w tej chwili najważniejszy jest dla mnie powrót do zdrowia. Głównym celem sportowym są teraz dla mnie mistrzostwa świata w Libercu. Życzę wszystkiego dobrego moim kolegom i koleżankom z reprezentacji i będę ich dopingować tak głośno, jak tylko moje gardło pozwoli - powiedziała Kalla szwedzkim mediom.
Zgodnie z zasadami cyklu Tour de Ski nie ma możliwości dołączenia do rywalizacji po którymś z etapów co oznacza, że nawet gdyby Szwedka wyzdrowiała w ciągu najbliższych dni, to i tak absencja w sobotę w Oberhofie nie pozwoliłaby jej na udział w dalszej części zawodów. Przed rokiem Kalla dość niespodziewanie, acz zasłużenie, triumfowała w całych rozgrywkach wyprzedzając w końcówce ostatniego etapu prowadzącą wcześniej Virpi Kuitunen.
W bieżącym sezonie od początku prezentowała się bardzo dobrze odnosząc m.in. zwycięstwo w Gaellivare w biegu na 10 kilometrów techniką dowolną na inaugurację Pucharu Świata, w którym zajmuje obecnie ósme miejsce.