Bjoerndalen bez formy
Czwartkowy sprint w Oslo nie udał się Ole Einarowi Bjoerndalenowi. Słynny norweski biathlonista zajął dopiero dwudzieste ósme miejsce. - Miałem dużą motywację, żeby tutaj wygrać. Niestety, organizm nie dał rady. Nie mam formy. Ten start był więc bardzo trudny. Nie trafiłem na strzelnicy tylko dwa razy, ale na trasie było mi bardzo ciężko - powiedział Bjoerndalen. Norweg praktycznie od początku bieżącego sezonu walczył o powrót do dawnej dyspozycji, rezygnował nawet z niektórych startów, żeby móc skupić się na treningach, jednak jego forma i tak jest daleka od optymalnej.
Bez Hellera w Falun
Marcus Hellner, lider szwedzkiej reprezentacji biegowej, wycofał się z zawodów FIS World Cup już po pierwszym etapie rozegranym w Sztoholmie i nie wystąpi w tej sytuacji w kolejnych konkurencjach, które od piątku do niedzieli odbywać się będą w Falun. Powodem takiej decyzji było przeziębienie Hellnera - już w środę odczuwał ból gardła. - Odłączył się od nas gdy opuszczaliśmy Sztokholm i pojechał prosto do domu do Gaellivare - powiedział trener Joakim Abrahamsson.
Svendsen o klasyfikacji
Aż do czwartku wydawało się, że Tarjei Boe ma już praktycznie zapewnione zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w biathlonie. W sprincie w Oslo zajął jednak dopiero czterdzieste czwarte miejsce, a w sytuacji gdy przed biathlonistami jest jeszcze bieg na dochodzenie, przed szansą na wyprzedzenie rodaka stanął Emil Hegle Svendsen, który w czwartek uniknął wpadki. Cała sytuacja nie cieszy go jednak tak jak powinna - Boe to jego najlepszy przyjaciel. - Skoro jest taka szansa, to powalczę, ale jeśli się uda, to ta wygrana będzie miała gorzki smak. Tarjei prowadzi przez cały sezon, gdyby teraz miał przegrać, to byłoby to okropne - powiedział Svendsen.