Łukasz Przybytek: Jeśli będziemy realizować założone cele to jestem spokojny o wynik

Materiały prasowe / Robert Hajduk / PZŻ / Na zdjeciu: Łukasz Przybytek (z prawej) i Paweł Kołodziński (z lewej) na jachcie olimpijskiej klasy 49er
Materiały prasowe / Robert Hajduk / PZŻ / Na zdjeciu: Łukasz Przybytek (z prawej) i Paweł Kołodziński (z lewej) na jachcie olimpijskiej klasy 49er

- Na każde zawody mamy wyznaczone cele i jeśli będziemy je realizować to jestem spokojny o wynik - powiedział Łukasz Przybytek, który na załodze z Pawłem Kołodzińskim powalczy w przyszłym roku o kwalifikację olimpijską na igrzyska w Tokio.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok 2018 dobiega końca, a nasi żeglarze z kadry narodowej klas olimpijskich są już w trakcie przygotowań do kolejnego sezonu. Niedosyt po minionym sezonie odczuwa Łukasz Przybytek, który razem z Pawłem Kołodzińskim (AZS AWFiS Gdańsk) tworzy jedną z dwóch polskich załóg klasy 49er, które regularnie żeglują w ścisłej światowej czołówce.

Nasi zawodnicy prawie wszystkie tegoroczne regaty kończyli w pierwszej piątce, zajmując między innymi trzecie miejsce w zaliczanej do Pucharu Europy imprezie Kieler Woche, czy Pucharze Świata w Enoshimie na akwenie najbliższych igrzysk olimpijskich. Poza tym nasz duet zajął wysoką, czwartą pozycję na mistrzostwach Europy, dwudziestą drugą lokatę na mistrzostwach świata, a sezon zakończył kolejnym złotym medalem mistrzostw Polski.
- Był to dla nas bardzo dobry rok, ponieważ większość regat kończyliśmy na podium lub w jego okolicach, czy to były zawody Pucharu Świata czy Pucharu Europy. Niestety nie jesteśmy zadowoleni z naszych występów na głównych imprezach sezonu. Ostatni wyścig mistrzostw Europy nie poszedł po naszej myśli i całe regaty skończyliśmy na czwartym miejscu, chociaż wcześniej byliśmy liderami. Najgorszym naszym wynikiem był ten z mistrzostw świata - powiedział Łukasz Przybytek.

Jednak dwukrotny uczestnik letnich igrzysk olimpijskich patrzy pozytywnie w przyszłość i nie rozpamiętuję już niepowodzeń. Najważniejsze, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski i wykorzystać to doświadczenie do osiągnięcia jeszcze lepszego poziomu sportowego.

- Wyciągnęliśmy jednak wnioski więc wiemy, co musimy poprawić i mam nadzieję, że na kolejnych zawodach nie popełnimy już tych samych błędów. To pozwoli nam ponownie żeglować w światowej czołówce, jak miało to miejsce w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy mistrzostwa świata i Europy kończyliśmy w na wysokich pozycjach. Liczymy na to, że na kolejnych mistrzostwach świata pokażemy się z dużo lepszej strony - oznajmił sternik polskiej załogi.

ZOBACZ WIDEO: Milik uratował SSC Napoli! Perfekcyjny strzał Polaka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Na regularne osiąganie miejsc w ścisłej światowej czołówce ma też wpływ to, że w polskiej reprezentacji klasy 49er są dwie bardzo mocne załogi. Drugą tworzą Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki, którzy w tym roku zostali między innymi wicemistrzami Europy oraz wygrali Puchar Świata w Hyeres. Taki wysoki poziom obu duetów wpływa na jeden i drugi bardzo pozytywnie, ponieważ podczas treningów zmuszają się nawzajem do jeszcze cięższej pracy.

- Nie ma nic lepszego niż dobrzy sparingpartnerzy. Kiedy naciskamy się nawzajem na treningach to przekłada się na to na lepsze wyniki podczas zawodów. Cieszymy się, że są w Polsce dwie bardzo dobre załogi, które rywalizują na światowym poziomie. Każdy trening to nauka czegoś nowego i nasz nieustanny rozwój - przyznał Przybytek.

W przyszłym roku zawodnicy klasy 49er, poza walką o kwalifikację olimpijską dla kraju na igrzyska w Tokio, rozpoczną także zbieranie punktów do klasyfikacji dotyczącej rywalizacji o imienną przepustkę na najbliższe igrzyska. Pierwszą imprezą, w której będzie można je zdobyć, będą zaplanowane na dni 13-19 maja mistrzostwa Europy w Weymouth w Wielkiej Brytanii. Kolejną będą z kolei mistrzostwa świata, które odbędą się w dniach 29 listopada - 8 grudnia w odległej Nowej Zelandii. Dla Polaków będzie to główna impreza w kontekście walki o kwalifikację dla kraju.

- Staramy się podchodzić do każdych regat z takim samym nastawieniem. Na każde zawody mamy wyznaczone cele i jeśli będziemy je realizować to jestem spokojny o wynik. Najgorsze, co możemy zrobić, to zacząć myśleć o rywalizacji o punkty do kwalifikacji imiennej na igrzyska. Najważniejsze jest to, żebyśmy skupili się na pracy, jaką mamy wykonać podczas regat i końcowa klasyfikacja pokaże, czy została ona dobrze wykonana - zaznaczył wielokrotny a zarazem aktualny mistrz Polski.

Reprezentanci Polski wszystkich klas olimpijskich już w listopadzie rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Po zgrupowaniu kondycyjnym w Zakopanem część z nich przebywa obecnie w Vilamoura w Portugalii, gdzie trenują już na wodzie, między innymi testując nowy sprzęt.

Na zdjęciu: Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński podczas mistrzostw Polski klas olimpijskich w 2018 roku (fot. Robert Hajduk)

- Niedawno skończyliśmy zgrupowanie kondycyjne w Zakopanem i następnym etapem jest zgrupowanie w Portugalii. Tam będziemy mogli przetestować dużo nowego sprzętu, za który dziękujemy Polskiemu Związkowi Żeglarskie oraz Ministerstwu Sportu i Turystyki. To będzie dobry czas na sprawdzenie łódki i wybranie tej, która będzie najlepsza, aby już w maju na mistrzostwach Europy móc rywalizować o najwyższe miejsca. Ogólnie czujemy się mocni, bardzo dużo trenujemy, a także mamy nowy sprzęt więc mam nadzieję, że przyszły sezon będzie w naszym wykonaniu bardzo dobry - zapowiedział nasz żeglarz jeszcze przed wyjazdem do Portugalii.

Niektórzy kadrowicze z innych klas planują rozpocząć sezon zawodami Pucharu Świata w Miami, które odbędą się na przełomie stycznia i lutego, ale klasa 49er chce skupić się na przygotowaniach na kontynencie europejskim.

- W tym roku nie wystartujemy w zawodach Pucharu Świata w Miami. To wynik tego, że w maju odbędą się mistrzostwa Europy więc chcemy skupić się na startach na naszym kontynencie. Do mistrzostw Europy, poza zgrupowaniami, będziemy przygotowywali się także startując w Pucharze Księżniczki Zofii oraz w zawodach Pucharu Świata w Genui - zakończył Łukasz Przybytek.

Źródło artykułu: