Ferrari i Cadillac - te dwa zespoły dysponują najlepszym tempem na starcie nowego sezonu długodystansowych mistrzostw świata WEC. Włosi i Amerykanie dyktowali tempo podczas testów w ubiegły weekend, a następnie potwierdzili wysoką dyspozycję przy okazji treningów przed wyścigiem 1812 km Katar.
Dość powiedzieć, że Ferrari zajęło trzy czołowe lokaty w czwartkowym treningu. Dlatego też Robert Kubica miał pełne prawo myśleć nawet o wywalczeniu pole position. W pierwszej części kwalifikacji kierowca AF Corse uzyskał szósty czas i bez większych problemów awansował do decydującej fazy Hyperpole.
Gdy jednak ważyły się losy ustawienia na starcie, Kubica nie ustrzegł się błędu. - Kwalifikacje nie były dla nas tak gładkie, jak byśmy tego chcieli. Podczas mojego pierwszego okrążenia, które miało być moim najszybszym, popełniłem błąd, wyjechałem za szeroko w trzynastym zakręcie i straciłem tam nieco czasu - przyznał ze szczerością Polak.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- Musiałem przejechać kolejne okrążenie, ale nie miałem wystarczająco czasu, aby schłodzić opony, więc skończyło się tym, że naciskałem przez dwa "kółka" z rzędu. Dla ogumienia było to za wiele w tej sytuacji i przyczepność nie była najlepsza. Mogłem uzyskać lepszy wynik, ale jest, jak jest. Mam nadzieję, że w piątkowym wyścigu będziemy wyżej - dodał.
Czas 1:39.299 dał AF Corse ósme miejsce. Rozczarowanie Kubicy i jego załogi numer 83 jest tym większe, że pole position uzyskała siostrzana ekipa Ferrari. To najlepiej pokazuje, że model Ferrari 499P jest świetnie ustawiony pod tor Lusail.
Wyścig o 1812 km Katar rozpocznie się w piątek (28 lutego) o godz. 12.00 czasu polskiego. Kierowcy rywalizować będą na dystansie 1812 km, co zajmie im ok. 9-10 godzin w zależności od wydarzeń na torze. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.