Kibice mają gest. Wpłacili na konto sportowca ponad 175 tys. franków

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dominique Aegerter
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dominique Aegerter

Wiele wskazuje na to, że kariera Dominique'a Aegertera zostanie uratowana. Szwajcarski motocyklista zbiera na starty w sezonie 2018 poprzez platformę crownfundingową. Po kilku dniach na jej koncie pojawiło się ponad 175 tys. franków szwajcarskich.

W tym artykule dowiesz się o:

Problemy Dominique'a Aegertera, który startuje w motocyklowych mistrzostwach świata w kategorii Moto2, rozpoczęły się pod koniec minionego roku. Wtedy zmarł Stefan Kiefer. Niemiec był współwłaścicielem zespołu, którego barw broni Aegerter. Szwajcar rozpoczął poszukiwania nowego inwestora, ekipa podpisała nawet kontrakt z KTM-em na dostawę podwozi na sezon 2018, po czym zainteresowany biznesmen wycofał się z projektu.

Aegerter się nie poddał. Na portalu "I believe in You" utworzył specjalną zbiórkę. Jego celem było zebranie 200 tys. franków szwajcarskich, bo takiej kwoty brakuje zespołowi Kiefer Racing, aby być pewnym startów w nadchodzącej kampanii.

Od rozpoczęcia zbiórki minęło kilka dni, a na koncie jest już ponad 175 tys. franków. Już teraz można założyć, że Szwajcarowi uda się zrealizować cel. 27-latek obiecuje, że odwdzięczy się swoim fanom za wsparcie. Ci, którzy wpłacą największe kwoty, będą mogli liczyć na osobiste spotkanie z Aegerterem i kolację. Wspierając Szwajcara mniejszymi sumami, można założyć, że otrzyma się w zamian m. in. rękawice czy slidery motocyklowe.

- To, co tam się dzieje, jest niesamowite. Jestem tym wszystkim ogromnie dotknięty. Nie wiedziałem, że mogę liczyć na tak ogromne wsparcie kibiców. To dla mnie ogromna motywacja - powiedział Aegerter.

Ogromne zainteresowanie kampanią crownfundingową jest zaskoczeniem dla Nicka Gasta, który założył portal "I believe in You". Do tej pory żaden sportowiec nie zgromadził tam takiej kwoty. - Ten projekt pokonał wszystkie wcześniejsze kampanie - powiedział Gast, który podkreśla, że akcja ciągle trwa i nie wiadomo, ile pieniędzy ostatecznie uda się zebrać Aegerterowi.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"

Komentarze (0)