Na początku sezonu Valentino Rossi nie schodził z podium MotoGP. Nawet jeśli nie wygrywał, to był z czołówce i dało mu to nawet pozycję lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Ostatnie tygodnie są jednaj mniej udane dla zawodnika Movistar Yamaha MotoGP.
38-latek, jak i cały jego zespół, ma problemy na torach ze zniszczonym asfaltem. Przełożyło się to na kiepskie wyniki w Jerez, Barcelonie czy Brnie. Dlatego Rossi nie jest optymistycznie nastawiony przed decydującą fazą sezonu. - W zeszłym roku byłem bardziej konkurencyjny. Mieliśmy lepszy motocykl. Może nie udało mi się wygrać tytułu, ale zdobyłem w drugiej fazie sezonu sporo punktów i wiele razy byłem na podium. W tym roku trudno będzie to powtórzyć, bo przechodzimy przez trudny moment - powiedział Włoch, który w sezonach 2014-2016 trzykrotnie był wicemistrzem świata.
Obecnie liderem mistrzostw jest Marc Marquez. Rossi traci do niego 33 punkty. Przed Włochem znajdują się też Maverick Vinales oraz Andrea Dovizioso. - Nasi przeciwnicy są lepsi. W tym sezonie notowaliśmy dobre wyniki, ale notowaliśmy też więcej problemów niż myśleliśmy. Nie poddajemy się, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Nawet jeśli będą tory, na których będziemy konkurencyjni - dodał "Doctor".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to zdarza się rzadko. Zobacz, za co trener pochwalił Kowalczyk
Zawodnik Yamahy uważa, że w tym roku nie ma już szans na wygranie mistrzostw. - Nie wierzę w zdobycie tytułu. Nawet nie chodzi o kwestię punktów i straty do liderów, ale o nasz brak konkurencyjności. Na ten moment mam tylko nadzieję, że będę w stanie walczyć z Marquezem i Dovizioso o podia, jednak nie o mistrzostwo. Musimy popracować nad naszym tempem na zużytych oponach, przeciwnicy są od nas lepsi pod tym względem - podsumował.