Ten sezon jest najlepszy w karierze Mavericka Vinalesa. Hiszpan drugi rok startuje w MotoGP i zrobił znaczący progres. Celem Suzuki na sezon 2016 było zajęcie miejsca na podium w jednym z wyścigów. 21-latek zrealizował to zadanie już na początku roku, kiedy to dojechał do mety jako trzeci w Grand Prix Francji na torze Le Mans.
Później było już tylko lepiej. Na początku września Vinales wygrał wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Jego zwycięstwo ani przez moment nie podlegało dyskusji i na metę dojechał z bezpieczną przewagą nad rywalami. - Szkoda, że Maverick zepsuł zabawę i na nas nie poczekał - żartowali po wyścigu Cal Crutchlow oraz Valentino Rossi, którzy razem z 21-letnim Hiszpanem stanęli na podium.
W ostatnich dniach Vinales dołożył do tego sukcesu kolejne cegiełki. Hiszpan zajął trzecie miejsce w Grand Prix Japonii, jednak ten wynik nie został w pełni doceniony ze względu na upadki Valentino Rossiego oraz Jorge Lorenzo. Po tygodniu zawodnik Suzuki ponownie wspiął się na podium - był trzeci w Australii. W czołowej trójce na Phillip Island ponownie zagościł obok Crutchlowa i Rossiego.
Na dwa wyścigi przed końcem sezonu Vinales zajmuje czwarte miejsce w mistrzostwach. Ma na swoim koncie 181 punktów i do trzeciego Lorenzo traci 11 "oczek". 21-latek nie ukrywa, że jego celem jest pokonanie starszego rodaka. Byłaby to pokoleniowa zmiana warty. W przyszłym roku Vinales zajmie miejsce trzykrotnego mistrza świata MotoGP w ekipie Movistar Yamaha MotoGP.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"
- Drugie miejsce w mistrzostwach będzie trudne do zrealizowania, bo strata do Valentino jest zbyt duża. Trzecie miejsce jest jednak sprawą otwartą. Musimy ciężko pracować w Malezji i Walencji. Postaramy się odrobić jak najwięcej punktów w tych wyścigach - mówił na konferencji prasowej po Grand Prix Australii Vinales.
Przed Vinalesem szansa na ogromny krok do przodu w swojej karierze. Hiszpan potrafi bić się o czołowe lokaty na niezbyt konkurencyjnym motocyklu Suzuki, a w przyszłym roku dosiądzie jednej z lepszych maszyn w stawce. Okazać się może, że Lorenzo, który odszedł do ekipy Ducati, aby sięgnąć z nią po tytuł mistrzowski, swoją decyzją wyhodował sobie nowego rywala w postaci Vinalesa.
Obecnie Vinales jest jednym z najmłodszych zawodników w stawce MotoGP. Jego dobre wyniki w sezonie 2015 dały mu tytuł "Debiutanta Roku". 21-latek ma potencjał, aby zdetronizować innego z Hiszpanów - Marca Marqueza. Przy okazji może wystawić na próbę swoje dobre relacje z Rossim. Włoch nie ukrywa, że docenia talent młodszego kolegi z toru, jego firma produkuje gadżety dla Vinalesa. Podobnie jednak było do niedawna z Marquezem. Gdy Hiszpan stał się jednym z głównych rywali "Doctora" do tytułu, przyjaźń szybko zamieniła się we wrogość.