W piątkowy poranek Marc Marquez nie kręcił najlepszych czasów. Hiszpan zajął dopiero szóstą pozycję. Lepiej było popołudniu, kiedy to mistrz świata MotoGP z sezonów 2013-2014 wykręcił najlepszy czas.
Po zakończeniu piątkowych jazd Marquez nie był jednak w pełni zadowolony z osiągniętego wyniku. - To był pozytywny dzień, bo jesteśmy na szczycie tabeli i znacząco się poprawiliśmy pomiędzy pierwszym a drugim treningiem. Jednak nadal nie jesteśmy w miejscu, gdzie chcielibyśmy być. Pozycja być może jest dobra, ale nasze tempo wyścigowe ciągle nie jest najwyższe - powiedział "MM93".
Zdaniem hiszpańskiego motocyklisty, faworytami do zwycięstwa na torze w Brnie powinni być Jorge Lorenzo i Valentino Rossi. - Lorenzo i Rossi są tutaj naprawdę mocni. Jeżdżą szybko i na równym poziomie. My spróbowaliśmy wielu rzeczy, szczególnie popołudniu i teraz musimy to podsumować i wyciągnąć wnioski - dodał Marquez.
W trakcie popołudniowego treningu Marquez był bliski zanotowania poważnego upadku. W jednym z szybkich zakrętów Hiszpan stracił panowanie nad swoją maszyną. - Miałem mnóstwo szczęścia. Udało mi się uniknąć wypadku, który wyglądałby podobnie do tego, który miałem w Brnie w trakcie treningów w 2014 roku. Teraz było groźniej, bo moment utracenia kontroli nad motocyklem trwał bardzo długo. Mój kąt pochylenia wynosił wtedy 67,5 stopni, dużo więcej niż normalnie. Pomyślałem sobie wtedy "ok, wystarczy". Musiałem zjechać do boksów, aby nieco ochłonąć - stwierdził zawodnik Repsol Honda Team.
Według Marqueza, sytuacja z treningu pokazuje, iż na każdym okrążeniu musiał on jechać na granicy ryzyka, aby nadążyć za tempem rywali. - Musiałem jechać na limicie, by być w czołówce. To potwierdza, że nie mamy idealnego tempa. W sobotę musimy wykonać kolejny krok do przodu, szczególnie pod kątem tempa wyścigowego. Naszym celem będzie zajęcie miejsca na podium, chociaż... Może jeśli się poprawimy, to realna będzie walka o zwycięstwo? - podsumował.
Łukasz Kuczera, korespondencja z Czech
ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}