Patryk Kosiniak wygrał w Assen i wrócił na prowadzenie

Materiały prasowe / Felix Wiessmann
Materiały prasowe / Felix Wiessmann

Wygrywając w holenderskim Assen niedzielny wyścig przedostatniej, siódmej rundy motocyklowego pucharu Yamaha R6 Dunlop Cup Patryk Kosiniak wrócił na prowadzenie w klasyfikacji generalnej tej prestiżowej, międzynarodowej serii.

W tym artykule dowiesz się o:

Po trzecim miejscu wywalczonym w Holandii tydzień wcześniej 27-letni tarnowianin po raz pierwszy w tym sezonie stracił co prawda pierwszą lokatę w tabeli, ale po bezbłędnym weekendzie na znanym z MotoGP torze w Assen w niedzielę ponownie wrócił na czoło stawki.

Ruszając z drugiego pola wśród 29 zawodników z całej Europy Patryk Kosiniak  natychmiast awansował na pierwszą pozycję i mimo nacisków rywali prowadził od startu do mety, wygrywając z przewagą trzech dziesiątych sekundy. Dzięki trzeciemu zwycięstwu i kompletowi siedmiu podiów Polak wrócił na czoło klasyfikacji generalnej, w której swojego głównego konkurenta wyprzedza o zaledwie jeden punkt.

Losy tegorocznej rywalizacji, którą Kosiniak może zakończyć jako pierwszy polski triumfator w ponad 30-letniej historii pucharu Yamahy, rozstrzygną się podczas ostatniego wyścigu, który odbędzie się 25 września na znanym z Formuły 1 torze Hockenheim.

Najpierw jednak, już w najbliższy weekend, Kosiniaka czeka start w dwóch wyścigach przedostatniej rundy mistrzostw Polski klasy Superstock 600, podczas której na torze w Poznaniu tarnowianin będzie w barwach ekipy Wójcik FHP Racing Team walczył o kolejne wygrane i odzyskanie prowadzenia w klasyfikacji generalnej.

- Przed weekendem byłem zdeterminowany, aby wygrać wyścig i odzyskać prowadzenie w tabeli - mówił Patryk Kosiniak.

- Bardzo dobrze przepracowaliśmy razem z zespołem treningi wolne i choć w kwalifikacji byłem drugi, wiedziałem, że mam tempo, aby stanąć na najwyższym stopniu podium. Objąłem prowadzenie już w drugim zakręcie i choć rywale naciskali, kontrolowałem sytuację. To dla mnie wyjątkowa wygrana. Strasznie się cieszę z odzyskania prowadzenia w generalce. Do końca rywalizacji pozostał już tylko jeden, decydujący wyścig, podczas którego zrobię wszystko, aby sięgnąć po zwycięstwo w całej serii. Najpierw jednak czeka mnie walka w mistrzostwach Polski w Poznaniu. Zdaję sobie sprawę, że ostatnia runda pokrywa się z wyścigiem w Hockenheim, dlatego sięgnięcie po tytuł mistrza Polski będzie niemal niemożliwe, ale chcę wykorzystać start w Poznaniu na dodatkowy trening, dobrze się bawić i walczyć o kolejne wygrane - zakończył.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)