W niedzielę na torze w Austin odbędzie się Grand Prix Ameryk. Będzie to niezwykle ważny wyścig dla Jorge Lorenzo. Hiszpan popełnił błąd podczas pierwszej rundy mistrzostw MotoGP w Katarze i już na pierwszym okrążeniu zaliczył wywrotkę, która wyeliminowała go z rywalizacji. W efekcie były mistrz świata traci obecnie 25 punktów do prowadzącego w klasyfikacji Marca Marqueza.
Niedzielny wyścig w Austin jest dla Hiszpana okazją, aby odrobić stratę do swojego młodszego kolegi z toru. Będzie to jednak niezwykle trudne zadanie - podczas treningów Marquez dwukrotnie osiągał najlepszy czas, a Lorenzo ukończył piątkową rywalizację na ósmej pozycji ze stratą 1,486 s. do lidera. - Wygląda na to, że w porównaniu do Hondy, walczymy z formą. Jesteśmy mniej więcej w tym samym miejscu, gdzie byliśmy w zeszłym roku. Popołudniu zrobiliśmy duży krok naprzód, ale Marquez jest ciągle daleko przed nami, choć drugie miejsce jest już bliżej nas - przyznał Lorenzo.
Hiszpan nie ukrywa, że problem słabszej jazdy tkwi nie tylko w motocyklu przygotowanym przez Movistar Yamaha Team. - Musimy wprowadzić zmiany do motocykla i elektroniki, aby ustawienia były idealne, ale sam też muszę się poprawić. Siedząc na motocyklu, czuję się nieco zmęczony, ale w porównaniu do porannej sesji, popołudniu byłem dużo szczęśliwszy - dodał zawodnik Yamahy.