Fani wrestlingu zostali zaskoczeni informacją o odejściu z WWE długoletniej spikerki Samanthy Irvin. Ogłoszenie było niespodziewane, a liga musiała szybko znaleźć godnego zastępcę. Wybór padł na Lilian Garcię, która ponownie stanie się głosem WWE.
Garcia rozpoczęła swoją karierę w WWE w 1999 roku, zdobywając uznanie fanów na całym świecie. W 2016 roku opuściła ligę, by zająć się swoim ciężko chorym ojcem. Gdy lekarze dawali mu od dwóch tygodni do trzech miesięcy życia, 58-latka nie miała wątpliwości, że musi poświęcić ten czas rodzinie. Jej ojciec zmagał się z rakiem i zmarł niemal trzy miesiące po jej odejściu z WWE.
Następnie kobieta okazjonalnie pojawiała się na wydarzeniach WWE, jednak skupiała się głównie na swojej audycji podcastowej "Chasing Glory". W programie przeprowadzała wywiady z różnymi znanymi i odnoszącymi sukcesy osobami, rozmawiając o ich drodze do celu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Teraz Lilian wraca na pełen etat do WWE, co spotkało się z entuzjastycznym odbiorem fanów. "Mam nadzieję, że zostanie z nami na długo. Jest wspaniałą osobą" - napisał jeden z fanów pod ogłoszeniem WWE. Inny dodał: "Brakuje mi Samanthy, ale głos Lilian zawsze miło usłyszeć!".
W opublikowanym na Instagramie wideo podzieliła się swoimi wrażeniami z powrotu. Przyznała, że była bardzo zdenerwowana i potrzebuje trochę czasu, by ponownie przyzwyczaić się do roli spikerki. - Kiedy usłyszałam wasze oklaski i doping, poczułam ogromną wdzięczność. Dziękuję Wam za to - powiedziała.
Irvin poinformowała WWE o swoim odejściu już kilka miesięcy temu, co pozwoliło lidze przygotować się na zmianę. Powrót Garcii wydaje się więc idealnym rozwiązaniem. Zdeterminowana i pełna energii jest gotowa ponownie zostać głosem jednej z najbardziej elektryzujących lig sportowych.