Reprezentantka Polski wywalczyła srebrny medal w wioślarstwie na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Czwórka podwójna kobiet w składzie: Katarzyna Zillmann, Agnieszka Kobus, Marta Wieliczko i Maria Sajdak, uległa jedynie Chinkom.
W jednym z wywiadów po tym sukcesie Zillmann przyznała, że ma dziewczynę. O jej wyznaniu zrobiło się głośno, chociaż wioślarka podkreślała później, że nigdy nie zależało jej na tym, aby to ukrywać.
Wioślarka i kajakarka zaczęły spotykać się kilka miesięcy przed wspomnianymi igrzyskami olimpijskimi. Zillmann właśnie Walczak zadedykowała olimpijski srebrny "krążek". Od tego momentu para zaczęła się pokazywać publicznie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
W 2022 roku w rozmowie z WP SportoweFakty wicemistrzyni olimpijska przyznała, że jej wyznanie wywołało w większości pozytywne reakcje. Stwierdziła także, że jej zdaniem homoseksualizm nie powinien być tematem do dyskusji i wywoływać dużych emocji.
- Bardzo się jednak cieszę, że reakcje były w ogromnej większości pozytywne. I to było dla mnie wzruszające. Nie lubię jednak mówić o tej sprawie, bo moim zdaniem dotyczy rzeczy, które nie powinny być przedmiotem dyskusji. Nie muszę się tłumaczyć z tego, że chcę żyć po swojemu i mam odwagę to robić. To nie powinien być akt odwagi, tylko normalność - powiedziała.
Zillmann i Walczak w wywiadach podkreślały, że nigdy nie kryły się ze swoją orientacją i z okazywaniem sobie uczuć. Taka postawa wzbudzała czasem negatywne reakcje innych, ale nie zwracały na to większej uwagi.
W 2021 roku Zilmann została "ambasadorem osób LGBT+". Nominację ogłoszono podczas uroczystej gali. - Nie czuję się aktywistką, ten tytuł przypadł mi za bycie sobą, a nie zamierzam się zmieniać i tych wartości, które reprezentuje - powiedziała wioślarka po odebraniu nagrody przed kamerą stacji TVN 24.