Czas na pierwsze finały - dmuchajmy Adamowi Małyszowi!

Tą datę być może trzeba będzie zapisać na stałe do różnych dzienników, czy gazet, ale przede wszystkim do historii polskiego sportu. Trzynastego lutego odbędzie się bowiem pierwszy z finałów dwudziestych pierwszych zimowych igrzysk olimpijskich, a mianowicie sobotni konkurs skoków narciarskim na normalnym obiekcie w Whistler (HS 106). Niezwykle znany, ceniony i lubiany Adam Małysz ma szansę w piękny sposób zwieńczyć swoją piękną i bogatą w najróżniejsze sukcesy karierę.

"Orzeł z Wisły" indywidualnie osiągnął praktycznie wszystko. Na swoim koncie brakuje mu jedynie złotego krążka olimpijskie. Dwa już ma - srebrny i brązowy, które wywalczył w 2002 roku w amerykańskim Salt Lake City.

Wiadomo, że czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli dokonał już tylu rzeczy, wielokrotnie dostarczał swoim kibicom emocji zakończonych pozytywnie, że gdyby nawet nie udało mu się stanąć na podium, to i tak na zawsze pozostanie dla nas jednym z bohaterów narodowych.

Mimo to bądźmy szczerzy - szansa na upragnione złoto jest, choć jego rywale również są bardzo groźni. Lider Pucharu Świata - Simon Ammann, czy obrońca tytułu sprzed czterech lat, ale z dużej skoczni Thomas Morgenstern mierzą i nie bez powodu wysoko. Ogólnie silna jest oczywiście cała drużyna Alexandra Pointnera, bo zarówno Andreas Kofler jak i Wolfgang Loitzl mają już za sobą między innymi triumfy w prestiżowym TCS.

Nie można zapominać o równie wybitnej postaci, jaką niewątpliwie jest Janne Ahonen, który do tej pory chyba zawsze spełniał swój cel. Fin to oprócz Małysza największa współczesna gwiazda omawianej w tym tekście dyscypliny, która wróciła w znakomitym stylu, ale w ostatnim czasie nieco przygasła. Dla niego impreza w Kanadzie jest niezwykle istotna, bo właśnie słynny mieszkaniec Lahti do tej pory nie znalazł się jeszcze przynajmniej indywidualnie na "pudle" igrzysk.

Jako głównych faworytów do końcowego sukcesu zaliczyć można też lidera norweskiej ekipy Andersa Jacobsena, Niemców, którzy od niedawna prezentują się rewelacyjnie (zwłaszcza Michael Uhrmann i Michael Neumayer), nieobliczalnych - Harriego Olliego, Andreasa Kuettela, Roberta Kranjca, czy Janne Happonena. O niespodzianki pokusić się mogą Japończycy (Noriaki Kasai, Daiki Ito), a nawet Francuz Emmanuel Chedal.

Warto jednak zwrócić uwagę na wspomnianego już Loitzla, gdyż niezwykle ważne na obiektach normalnych są noty oceniane przez sędziów, a nie od dziś wiadomo, że najlepszym stylistą globu aktualnie jest właśnie "Wolfi". Poza tym to on jest aktualnie mistrzem świata na normalnej skoczni "Jested" z czeskiego Liberca.

Bardzo ciekawe były już rozgrywane w piątek kwalifikacje, więc na nudę w sobotni wieczór szans po prostu nie ma. Przypomnijmy, że oprócz podopiecznego Hannu Lepistoe na starcie zobaczymy także Stefana Hulę, Krzysztofa Miętusa oraz Kamila Stocha.

Oprócz interesującego nas najbardziej finału rozstrzygną się także rywalizacje alpejczyków w zjeździe, panczenistów na dystansie 5000m, biathlonistek w sprincie oraz panów w short tracku (1500m) i pań w jeździe po muldach.

Program XXI ZIO - 13.02.:

GodzinaDyscyplinaWydarzenieStarty Polaków
18:45 Skoki narciarskie finał konkursu skoków na HS 106 Adam Małysz,Stefan Hula, Kamil Stoch, Krzysztof Miętus
20:45 narciarstwo alpejskie zjazd mężczyzn brak
21:00 łyżwiarstwo szybkie rywalizacja panów na 5000m Sławomir Chmura
22:00 biathlon sprint pań Agnieszka Cyl, Weronika Nowakowska, Magdalena Gwizdoń, Krystyna Pałka
2:00/4:00 saneczkarstwo pierwszy/drugi ślizg panów Maciej Kurowski
2:00/4:18 short track eliminacje/finał panów na 1500m Jakub Jaworski
00:30/4:30 narciarstwo dowolne jazda po muldach - eliminacje/finał pań brak
Źródło artykułu: