W końcu zagrali na miarę oczekiwań. Kadra USA wygrała pierwszy sparing przed IO

Getty Images / Ethan Miller / Na zdjęciu: Kevin Durant
Getty Images / Ethan Miller / Na zdjęciu: Kevin Durant

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych mocno zawiodła w swoich dwóch pierwszych sparingach przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio. W trzecim podejściu nadeszła jednak wygrana. USA pokonało Argentynę 108:80.

Rozczarowanie to pierwsze słowo, które ciśnie się na myśl o dwóch sparingowych porażkach kadry USA przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio. Przypomnijmy, że podopieczni Gregga Popovicha najpierw przegrali z Nigerią (87:90), a następnie musieli uznać wyższość również reprezentacji Australii (więcej tutaj >>). Jednak do trzech razy sztuka - Kevin Durant i spółka w końcu wzięli się do roboty i pewnie odprawili z kwitkiem Argentyńczyków.

Prym w spotkaniu, poza wspomnianym gwiazdorem Brooklyn Nets, wiedli Bradley Beal oraz Zach LaVine. Po drugiej stronie najlepsi byli z kolei Luis Scola, Nicolas Laprovittola i Facundo Campazzo. Od samego początku nie było jednak żadnych złudzeń odnośnie tego, kto jest lepszym zespołem. Tym samym gracze ze Stanów Zjednoczonych nieco polepszyli swoje nastroje i jednocześnie lekko zmazali plamę powstałą po meczach z Nigerią i Australią.

- W poprzednim meczu graliśmy nie najgorzej, dobrze poruszaliśmy się po parkiecie, nieźle broniliśmy, utrzymywaliśmy właściwe tempo, ale niestety tylko do połowy. Później nasza gra totalnie się posypała. Tym razem było inaczej. Intensywność w ataku i obronie udało nam się zachować przez całe spotkanie. Liczę, iż jest to znak, że podążamy we właściwym kierunku - stwierdził po meczu Poppovich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale widok! Polska pięściarka relaksuje się na Karaibach

- Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że to nie jest NBA, co trener powtarza nam na każdym kroku - skomentował z kolei Bradley Beal. - Chodzi o to, że niektórzy rywale grają ze sobą w kadrach od pięciu, niekiedy nawet dziesięciu lat, dzięki czemu mają między sobą odpowiednią chemię. My musimy to wypracować w dość krótkim czasie. Jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy poprawić, ale zmierzamy w dobrą stronę - dodał lider Washington Wizards.

Przed turniejem olimpijskim Amerykanów czekają jeszcze dwa sparingi - rewanż z Australią i pojedynek z mistrzami świata, Hiszpanią. Z kolei w Tokio grupowymi rywalami Stanów Zjednoczonych będą reprezentacje Czech, Francji oraz Iranu. Mecz z Trójkolorowymi będzie dla USA okazją do rewanżu za mistrzostwa świata. W Chinach to właśnie Francuzi zamknęli drogę gwiazdom NBA do awansu do półfinału, wygrywając 89:79.

Reprezentacja USA - Reprezentacja Argentyny 108:80 (33:19, 25:23, 23:20, 27:18)

(Durant 17, Beal 17, LaVine 15 - Scola 16, Laprovittola 13, Campazzo 12)

Czytaj także:
Koniec pewnej ery w greckiej koszykówce. Kolejna legenda kończy bogatą karierę >>

Źródło artykułu: