Dziesięciobój mężczyzn rozpoczął się od biegu na 100 metrów. Paweł Wiesiołek po spóźnionym starcie w biegu sprinterskim nie zdołał wyprzedzić żadnego przeciwnika w swojej grupie. Polak osiągnął czas 10,83 s i zdobył 899 punktów. Zawodnicy zostali przydzieleni do trzech biegów. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej dziesięcioboju objął Kanadyjczyk Damian Warner, który zanotował czas 10,12 s.
Drugą konkurencją był skok w dal. Paweł Wiesiołek dwukrotnie osiągnął odległość 7,27 metra i raz spalił swoją próbę. Do klasyfikacji generalnej uzyskał 878 punktów.
Po raz kolejny z fenomenalnej strony pokazał się Damian Warner, który już w pierwszym skoku osiągnął 8,24 metra. Był to zdecydowanie najlepszy wynik spośród wszystkich uczestników dziesięcioboju. Kanadyjczyk otrzymał 1123 punkty.
Podczas skoku w dal widzieliśmy przykre zdarzenie. Belg Thomas Van der Plaetsen doznał kontuzji po swojej próbie i przy pomocy medyków został przetransportowany na wózek inwalidzki.
Ostatnią konkurencją dziesięcioboju w sesji porannej było pchnięcie kulą. Paweł Wiesiołek zaliczył dwie dobre próby. W najlepszej z nich kula wylądowała na odległości 14,90 metra. Polak był bardzo zadowolony i w trzecim pchnięciu zamierzał jeszcze się poprawić, ale spalił swoją próbę. Polak ostatecznie zajął piąte miejsce w swojej grupie, którą wygrał Białorusin Witalij Żuk z wynikiem 16,23 metra.
Można powiedzieć, że reprezentant Polski Paweł Wiesiołek z konkurencji na konkurencję się rozkręca. Jak na razie zajmuje w klasyfikacji generalnej 11. miejsce z dorobkiem 2561 punktów. Nadal prowadzi Kanadyjczyk Damian Warner, który ma na swoim koncie 2966 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Anita mogła już nie trenować". Wszystko ułożyło się idealnie dla polskiej mistrzyni
Czytaj także:
Pewne zwycięstwo Polki w eliminacjach i awans do półfinału