Cimanouska nie zostanie w Polsce?! Są nowe informacje

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ivan Romano / Na zdjęciu:  Kryscina Cimanouska
Getty Images / Ivan Romano / Na zdjęciu: Kryscina Cimanouska
zdjęcie autora artykułu

Białoruska sprinterka, która bała się wrócić do ojczyzny, skorzystała z pomocy Polaków. Wygląda na to jednak, że nie planuje u nas długo przebywać.

Kryscina Cimanouska zapłaciła za krytykę białoruskich działaczy. Została skreślona z listy startowej w Tokio 2020 i miała wracać do kraju. Zawodniczka przyznała, że nie czuje się bezpiecznie i nie zgodziła się na wylot na Białoruś. Poprosiła o pomoc policję. Dłoń w kierunku zawodniczki wyciągnęła polska ambasada. Cimanouska zwróciła się o azyl polityczny i przyznano jej wizę humanitarną. Jak informuje PAP, białoruska sportsmenka przyleci w środę do Polski. Agencja powołuje się na komunikat Białoruskiej Fundacji Solidarności Sportowej. - Nie wrócę na Białoruś - powiedziała Cimanouska w rozmowie z Reutersem. Aleksandr Opiejkin, prezes Fundacji, powiedział, że zawodniczka poleci bezpośrednio z Tokio do Warszawy. Fundacja zakupiła już bilet lotniczy, jednak nie planuje zostać w Polsce na długo. Podobno sprinterka złoży wniosek o azyl w Niemczech lub Austrii. ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

- Jest młodą sportsmenką, która odnosi sukcesy i oczywiście chciałaby kontynuować karierę, więc będzie potrzebować pomocy w treningu i rozwoju - dodał Opiejkin. Działacze białoruskiej delegacji chcieli wcześniej zmusić zawodniczkę do wylotu do Mińska, jednak biegaczka nie wsiadła na pokład samolotu.

Szokujący głos z Białorusi. Sportsmenka krytykuję Cimanouską

Chciała wrócić na igrzyska. Jest kolejna decyzja ws. Krysciny Cimanouskiej

Źródło artykułu: