Polka rozpoczęła pojedynek od mocnych ataków, prąc wciąć do przodu. Widoczna była wyraźna przewaga warunków fizycznych Holenderki, jednak Wójcik niwelowała tę przewagę, wchodząc często w półdystans. Fontijn starała się bić uderzeniami prostymi, szczególnie bezpośrednim prawym. W pierwszym starciu sędziowie docenili ataki Polki, przyznając jej jednomyślnie rundę w stosunku 10:9.
Druga odsłona to ponownie ataki Elżbiety Wójcik, często bezpośrednimi ciosami. Polka walcząca z odwrotnej pozycji sporo siły wkładała w uderzenia, starając się kończyć akcje obszernymi sierpowymi. Tym razem arbitrzy docenili bardziej ataki z dystansu Fontijn, która była bardziej skuteczna niż w premierowej rundzie.
Ostatnie starcie - o wszystko - rozpoczęło się niezwykle intensywnie. Holenderka zadawała sporo uderzeń, osiągając przewagę fizyczną. Coraz mniej ciosów Polki dochodziło do celu, czego nie można powiedzieć o Fontijn. Jedna z kontr rozstawionej z numerem cztery zawodniczki spowodowała liczenie na stojąco Polki, która znalazła się tym samym w niezwykłych tarapatach.
Ostatecznie o wyniku zadecydować musieli sędziowie. Czterech arbitrów punktowało dla Fontijn, jeden dla Elżbiety Wójcik, co oznaczało, że Holenderka awansowała do ćwierćfinału rywalizacji w kategorii do 75 kilogramów w boksie olimpijskim.
Tym samym starty w boksie olimpijskim dla Polaków dobiegły końca. Wcześniej swój udział zakończyły Sandra Drabik, Karolina Koszewska oraz Damian Durkacz.
Zobacz także: Tokio 2020. Dariusz Szpakowski wrócił i oszalał ze szczęścia! Tak komentował srebrny medal polskich wioślarek (wideo)
Zobacz także: Irańczyk został bohaterem Izraela. Niezwykła historia z Tokio, w której sport zwycięzył politykę
ZOBACZ WIDEO: Czy mieliśmy zbyt wysokie oczekiwania względem Igi Świątek? "Ona ma zaledwie 20 lat. Debiutowała na igrzyskach"