Igrzyska olimpijskie Tokio 2020, które zostały przełożone na 2021 rok, na razie nie układają się po myśli polskich sportowców. Zamiast medali codziennie mamy rozczarowania i łzy rozpaczy. W poniedziałek wymowne były obrazki, gdy Iga Świątek kompletnie się załamała po odpadnięciu z turnieju tenisowego.
Niestety, we wtorek mieliśmy kolejne polskie łzy w Japonii. Tym razem dramat przeżywała Aleksandra Kowalczuk, która stanęła przed wielką szansą, aby przełamać medalową niemoc Polski.
Nasza rodaczka rywalizowała w taekwondo i poprzez repasaże dotarła do walki o 3. miejsce. Dzielnie walczyła z utytułowaną Biancą Walkden, ale ostatecznie przegrała 3:7.
Po końcowej syrenie dotarła do Kowalczuk świadomość, że przegrała wielką szansę na medal. Pocieszać się jednak może faktem, że ma dopiero 24 lata i kolejne igrzyska przed nią.
Obrazek po porażce Świątek pokazał brutalną prawdę >>
Tokio 2020. Trener spoliczkował ją przed walką. Niemka zabrała głos >>
ZOBACZ WIDEO: Czy mieliśmy zbyt wysokie oczekiwania względem Igi Świątek? "Ona ma zaledwie 20 lat. Debiutowała na igrzyskach"