O dwóch takich, co... Czy Majka i Kwiatkowski ponownie zaskoczą świat?

Getty Images / Adam Guz / Rafał Majka (z lewej) i Michał Kwiatkowski to najlepsi polscy kolarze ostatniej dekady.
Getty Images / Adam Guz / Rafał Majka (z lewej) i Michał Kwiatkowski to najlepsi polscy kolarze ostatniej dekady.

Nie są przyjaciółmi. Nie dzwonią do siebie pięć razy dziennie. Nie jeżdżą wspólnie na wakacje. Są przede wszystkim profesjonalistami. I dlatego od dekady dostarczają nam wiele radości. Czy podobnie będzie w Tokio?

Rywalizacja kolarzy podczas igrzysk olimpijskich w Tokio zapowiada się fantastycznie. Na starcie staną najlepsi z najlepszych. Wśród nich nasz najlepszy od wielu lat duet kolarski: Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Podczas sobotniego wyścigu ze startu wspólnego (234 km) będą mogli jeszcze liczyć na pomoc bardzo doświadczonego Macieja Bodnara.

Czy Biało-Czerwonym uda się wywalczyć medal? Czy są w stanie podjąć walkę z dwukrotnym triumfatorem Tour de France Tadejem Pogacarem, złotym medalistą olimpijskim z Rio de Janeiro Gregiem Van Avermaetem, triumfatorem Vuelta a Espana Simonem Yatesem?

Kwiatkowski poświęcił się dla kolegi

Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, przenieśmy się na chwilę do 2016 roku, przypomnijmy olimpijski wyścig w Rio de Janeiro. Biało-Czerwoni rozegrali go fantastycznie, jeżeli chodzi o taktykę. Kwiatkowski zdawał sobie sprawę, że trasa jest dla niego zbyt trudna, że o wiele większe szanse ma Majka, który jeździ lepiej w wysokich górach.

ZOBACZ WIDEO: To kluczowy aspekt podczas igrzysk w Tokio? "Nie będzie kontaktu z innymi ludźmi"

Dlatego zabrał się do ucieczki. W ten sposób spowodował, że najgroźniejsi rywale Majki w walce o medal olimpijski musieli wyjść ze strefy komfortu i zacząć ciężko pracować. A w ten sposób tracili siły, których zabrakło na ostatnich kilometrach. Efekt? Majka wywalczył brązowy medal, choć jeszcze na dwa kilometry przed metą uciekał samotnie i złoto było na wyciągnięcie ręki.

- Pojechaliśmy zespołowo, Michał odłożył swoje ambicje na półkę, zachował się fantastycznie, wspomógł Rafała - mówił po wyścigu trener naszej kadry, Piotr Wadecki.

"Profesjonaliści pełną gębą"

Czy w Japonii Majka się zrewanżuje? Można w ciemno zakładać, że właśnie taka będzie taktyka naszej ekipy. Trasa olimpijska też jest ciężka, ale nie ma aż tak stromych podjazdów, jak w Brazylii. Dynamiczny Kwiatkowski, który specjalizuje się w jednodniowych wyścigach klasycznych tym razem ma większe szanse.

Wadecki: - Michał i Rafał to profesjonaliści pełną gębą, oni rozumieją się bez słów. Już na trasie, podczas wyścigu będą wiedzieli, co zrobić, aby powalczyć o medal.

"Rozumieją się bez słów", choć prywatnie nie są wielkimi przyjaciółmi. Majka pochodzi z południa Polski, Kwiatkowski z północy. Pierwszy to raczej "góral", drugi "klasykowiec". Jeżdżą w innych zespołach, nie spotykają się na stopie prywatnej, mają inną grupę znajomych.

Sukcesy polskiego kolarstwa = Kwiatkowski + Majka

Nie przeszkadza im to jednak współpracować i zdobywać kolejnych triumfów. Bo trzeba przyznać, że ostatnia dekada polskiego kolarstwa jest oparta właśnie na nich. To oni dźwigają na swoich plecach ciężar odpowiedzialności. I robią to doskonale.

Majka - poza wyżej wymienionym brązowym medalem IO w Rio de Janeiro - ma przecież na koncie wygrane etapy w największym wyścigu świata (Tour de France), triumf w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne czy koszulkę najlepszego górala w TdF.

"Kwiato"? Jest mistrzem świata z 2014 roku, wygrał jeden z pięciu monumentów kolarstwa, czyli wyścig Mediolan - San Remo, zwyciężył w etapówce Tirreno-Adriatico, dwukrotnie był najszybszy w klasyku Strade Bianche czy Amstel Gold Race.

To będzie "Last dance"?

Majka ma 31 lat, Kwiatkowski jest rok młodszy. To nie jest jeszcze bardzo zaawansowany wiek, jak na kolarza. Jednak w ostatnich latach peleton bardzo się odmładza. Do grona faworytów wdarła się nowa fala młodych-gniewnych: wspomniany Pogacar (22 lata), ale też Wout van Aert (26), Remco Evenepoel (21) czy Mathieu van der Poel (26).

Wyścig w Tokio będzie więc najprawdopodobniej ostatnim, gdzie duet Majka-Kwiatkowski będzie mógł realnie powalczyć o medal olimpijski. W 2024 w Paryżu może być już dla nich za późno. Będziemy więc świadkami być może "last dance" w wykonaniu Biało-Czerwonych.

Kwiatkowski: - Chcemy pojechać dobry wyścig.

Majka: - Powalczymy.

Obaj przed sobotnim wyścigiem są dość powściągliwi w opiniach. I dobrze. Niech - niczym Adam Małysz w przeszłości - myślą jedynie o każdym kolejnym skoku. Wróć. O każdym kolejnym kilometrze.

Start wyścigu w sobotę rano, godz. 4.00 czasu polskiego.



Czytaj także: Kapitan siatkarzy: Srebra nie wziąłbym w ciemno. Zawsze jadę po złoto >>

Czytaj także: Renata Mauer-Różańska: Jak tylko zbliżają się igrzyska, nie potrafię myśleć o czymś innym >>

Źródło artykułu: