Tokio 2020. USA bez złota na igrzyskach. Czy to naprawdę może się wydarzyć?

Getty Images / Gregory Shamus / Na zdjęciu:  Kevin Durant
Getty Images / Gregory Shamus / Na zdjęciu: Kevin Durant

Jak co igrzyska olimpijskie mówisz koszykówka, myślisz złota dla USA. Czy podczas Tokio 2020 będzie podobnie? Mecze kontrolne pokazały, że może być różnie. Swoje może też dołożyć (niestety) COVID-19.

Dominacja reprezentacji USA na olimpijskich turniejach koszykarskich w ostatnich latach była ogromna. Amerykanki były najlepsze na sześciu ostatnich igrzyskach, a Amerykanie wygrali trzy ostatnie.

W ogóle od czasu, gdy w 1992 roku w Barcelonie pojawili się zawodnicy z NBA, to męska ekipa wróciła do domów bez złota tylko raz - w 2004 roku z Aten. "Tylko" brąz sięgnęła ekipa, która miała w składzie LeBrona Jamesa, Dwyane'a Wade'a czy Allena Iversona.

Wnioski jednak szybko wyciągnięto. Na kolejne turnieje USA wystawiało solidną ekipę i pomimo, że rywale naprawdę stawiali poprzeczki wysoko, to zawsze na najwyższym stopniu podium stawali Amerykanie. Dominacja ich rodaczek w tym czasie była niepodważalna.

ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni

Czy podczas Tokio 2020 USA po raz czwarty z rzędu sięgnie po dublet jeżeli chodzi o turnieje koszykarskie? Mecze sparingowe pokazały, że może być różnie.

Nie są "nie do ugryzienia"

Gregg Popovich, szkoleniowiec Amerykanów, musi czuć na sobie presję. Jako, że USA podczas mistrzostw świata w 2019 zajęło dopiero 7. miejsce, to w Tokio wszyscy będą się mocno przyglądać grze jego zespołu. Sparingi pokazały, że w Japonii faktycznie może być różnie.

Porażki z Australią i Nigerią tylko dodały wiary rywalom. Popovich co prawda uspokajał, że jego podopieczni potrzebują czasu, żeby się lepiej zgrać. Problem w tym, że cały czas byli też w niepełnym składzie - to zmieniło się dopiero w czwartek. Patrząc na to wszystko rywale poczuli większą wiarę w to, że igrzyska może wygrać w końcu ktoś inny.

Skład Amerykanów jest niejako problemem dodatkowym, bo były różne perturbacje z nim związane. Przez COVID-19 na igrzyskach nie zagra Bradley Beal. Kevin Love sam zrezygnował przez problemy zdrowotne. Dodatkowo trójka zawodników (Devin Booker, Khris Middleton i Jrue Holiday) jeszcze w środę walczyła w finałach NBA. Do Japonii dotarli zatem na ostatnią chwilę.

Czasu na zgranie nie będzie, ale USA ma swoje wielkie indywidualności, które mogą w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczów. Od tego będą przecież Kevin Durant czy Damian Lillard. Tutaj trzeba też mieć na uwadze fakt, że każdy kolejny mecz a nawet trening może Amerykanom tylko pomóc stać się mocniejszym zespołem.

Nietykalne też z rysą na szkle

Mniejsze problemy - przynajmniej kadrowe - mają Amerykanki. Ich dominacja na świecie w ostatnim czasie jest wręcz kosmiczna. Wystarczy powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich 12 lat sięgnęły po trzy złota olimpijskie i trzy złota mistrzostw świata.

W Tokio pojawi się ponownie cała "śmietanka" z Breanną Stewart czy Brittney Griner na czele, ale będą też - a może przede wszystkim - Diana Taurasi i Sue Bird. Dla obu będzie to podróż po piąte kolejne złoto olimpijskie. Bird dodatkowo doznała zaszczytu bycia chorążym reprezentacji USA podczas ceremonii otwarcia.

Amerykanki bez dwóch zdań są największym faworytem turnieju, ale... w meczach kontrolnych również doznały dwóch porażek. Najpierw uległy w Meczu Gwiazd reprezentacji świata, potem po fatalnej drugiej połowie spotkania dały się ograć Australijkom. Dodatkowo te drugie grały bez swojej dominującej pod koszami Elizabeth Cambage.

Tutaj również dało się usłyszeć od sztabu, że drużyna potrzebuje czasu na zgranie. Sytuacja z Amerykankami jest jednak taka, że im ważniejszy mecz na turnieju i im trudniejszy rywal, to one wznoszą poziom swojej gry na wyższy poziom. Brak złota w ich wypadku byłby większą sensacją od braku złota ich reprezentacyjnych kolegów.

Z ciekawostek należy dodać, że w kadrze Amerykanek znalazły się dwie koszykarki z przeszłością w klubach Energa Basket Ligi Kobiet: Tina Charles i Ariel Atkins, które reprezentowały drużyny Wisły CanPack Kraków i PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski.

Jak gramy podczas Tokio 2020?

Zarówno w turnieju męskim (start 25 lipca), jak i żeńskim (start 26 lipca), udział weźmie po 12 reprezentacji podzielonych na trzy grupy. Awans do fazy pucharowej wywalczą po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup. Dołączą do nich dwie najlepsze z miejsc trzecich.

Faza pucharowa rozpocznie się od ćwierćfinałów. Triumfatorów turniejów poznamy 7 sierpnia (mężczyźni) i 8 sierpnia (kobiety).

Zobacz także:
Będzie segregacja kibiców? "Warto się zaszczepić by wrócić do normalności"
Suzuki Puchar Polski. Znamy wszystkie szczegóły. Kto ugości najlepsze drużyny w kraju?

Źródło artykułu: