Za niespełna tydzień, 29 lipca, Sławomir Napłoszek skończy 53 lata. Debiutował na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku. Do Tokio poleciał na swoje drugie igrzyska. W piątek stanął na starcie rundy rankingowej w turnieju indywidualnym.
Polak rozpoczął średnio, często strzały trafiały w ósemki, rzadko w dziesiątki. W połowie zawodów Napłoszek miał 317 punktów, a to dzięki dwóm seriom, w których zdobył po 56 punktów. Na półmetku Polak był 56. w klasyfikacji. Druga część szła mu nieco lepiej, a przynajmniej zapisywał wyrównane wyniki. Napłoszek trafiał też dziesiątki i zaliczał pole centralne, ale w ostatniej serii zdobył tylko 49 punktów, przez co spadł kilka pozycji. Ostatecznie Polak zdobył 637 punktów i zajął 59. miejsce. Rywalem naszego reprezentanta w pierwszej rundzie będzie Holender Steve Wijler, mistrz Europy z 2018 roku.
Najlepsi w rundzie rankingowej, podobnie jak u pań, byli Koreańczycy. Zwyciężył Kim Je Deok z dorobkiem 688 punktów, a w czołówce byli jeszcze Jinhyek Oh i Kim Woojin. Koreańczyków rozdzielił Amerykanin - Brady Ellison, który był drugi.
Do rywalizacji indywidualnej łucznicy wrócą we wtorek. W sobotę odbędą się zawody mikstów, Polaków tam jednak nie obejrzymy, ponieważ piątkowe wyniki Sylwii Zyzańskiej i Sławomira Napłoszka nie pozwoliły biało-czerwonym znaleźć się w najlepszej szesnastce reprezentacji.
Czytaj także:
Znaleźć chwilę na uśmiech. To będą igrzyska inne niż wszystkie
Tokio 2020. Iga Świątek spełnia olimpijskie marzenie. Jednocześnie twardo stąpa po ziemi
ZOBACZ WIDEO: Koniec współpracy polskich pływaków z prezesem PZP? "Potrzebujemy zmian, aby zapobiec rozwojowi w złą stronę"