Prezes Polskiego Związku Pływackiego nie przyszedł na sejmową komisję. Poseł PiS mówi o chamstwie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / KACPER KIRKLEWSKI / 400mm.pl  / Na zdjęciu: Paweł Słomiński
Newspix / KACPER KIRKLEWSKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Paweł Słomiński
zdjęcie autora artykułu

Według informacji PAP posłowie mieli poznać stanowisko Pawła Słomińskiego ws. błędnego zgłoszenia pływaków do igrzysk olimpijskich. Ostatecznie prezes PZP nie przyszedł na posiedzenie sejmowej komisji. Jego decyzja spotkała się z falą krytyki.

W środę odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Zaproszony na nią został także Paweł Słomiński. Szef Polskiego Związku Pływackiego jak i przedstawiciel Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu mieli przedstawić stan obecny i plan upowszechnienia pływania w Polsce.

Wiadomo jednak, że posłowie czekali na wyjaśnienia w sprawie błędnego zgłoszenia sześciu pływaków do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że nasi sportowcy musieli wrócić z Tokio do Polski na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy.

Według Polskiej Agencji Prasowej, prowadzący posiedzenie poseł Marek Matuszewski (PiS) przekazał, że zaproszenie do Pawła Słomińskiego zostało wysłane 12 lipca. Odpowiedź z sekretariatu Polskiego Związku Pływackiego nadeszła dopiero osiem dni później.

ZOBACZ WIDEO: Koniec współpracy polskich pływaków z prezesem PZP? "Potrzebujemy zmian, aby zapobiec rozwojowi w złą stronę"

Ta była jednoznaczna - przedstawiciele PZP nie pojawią się na sejmowej komisji. - To, że nikt z PZP nie przyszedł na posiedzenie to chamstwo. Związki sportowe nie mogą lekceważyć komisji sejmowej - powiedział Dariusz Olszewski z Prawa i Sprawiedliwości.

W mailu napisano, że prezes Polskiego Związku Pływackiego, Paweł Słomiński, tak jak jego współpracownicy, mieli już wcześniej zaplanowane urlopy i inne zajęcia. Środowy termin (21 lipca) więc im nie pasował.

- Jesteśmy zbulwersowani tą sprawą, to sytuacja skandaliczna, zmarnowane zostały tym zawodnikom lata przygotowań - powiedziała sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, Anna Krupka.

- Zawsze stoimy po stronie sportowców, ale trzeba pamiętać o tym, że jako resort nie mamy żadnego wpływu na to, kto się znajdzie w reprezentacji. To wyłącznie domena związków sportowych i Polskiego Komitetu Olimpijskiego - dodała.

Zobacz też: Tokio 2020. To oni będą błyszczeć na parkietach. Największe gwiazdy siatkarskiego turnieju Tokio 2020. Reprezentacja Polski niedostępna dla mediów. Siatkarze koncentrują się na meczu z Iranem

Źródło artykułu: