Tokio 2020. Porażka mistrzyń świata na inaugurację. Trzynaście bramek w meczu Holenderek!

PAP/EPA / Na zdjęciu: radość reprezentantek Szwecji
PAP/EPA / Na zdjęciu: radość reprezentantek Szwecji

Hitowe starcie pierwszej kolejki turnieju igrzysk olimpijskich z udziałem piłkarek reprezentacji Szwecji i USA zakończyło się niespodzianką. Mistrzynie świata uległy bowiem ekipie ze Skandynawii 0:3.

Jeszcze nigdy w historii mistrzynie świata nie stanęły na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich. Klątwa mundialu zdaje się obowiązywać, bowiem patrząc na grę Amerykanek w starciu ze Szwedkami, nic nie wskazuje na to, żeby triumfatorki ostatnich dwóch mistrzostw globu, były w stanie sięgnąć po upragniony triumf.

Ekipa Trzech Koron z kolei potwierdziła w środę, że ma patent na rywalki zza oceanu. Przed pięcioma laty, w Rio De Janeiro, pozbawiły reprezentację USA marzeń o medalu, triumfując po rzutach karnych. Tym razem nie było mowy o jakiejkolwiek dramaturgii. Podopieczne Petera Gerhardsona od początku do końca kontrolowały grę, pewnie triumfując po dwóch bramkach Stiny Blackstenius i jednej Liny Hurtig.

W meczach grupy F faworytki urządziły sobie prawdziwą kanonadę. Brazylijki  pokonały Chinki 5:0, a historyczny występ zapisała na swoim koncie Miraildes Maciel Mota, znana jako Formiga. Dla pomocnik Canarinhes igrzyska olimpijskie w Tokio są siódmymi w karierze. Jubilatka bramki jednak nie zdobyła, dwa gole na swoim koncie zapisała Marta, po jednej natomiast Debinha, Andressa i Beatriz.

Jeszcze bardziej imponującą kanonadę urządziły sobie Holenderki, w konfrontacji z turniejowym kopciuszkiem. Zespół Zambii, dzięki doskonałej grze Veroniki Bandy zapisał na swoim koncie trzy gole, stracił jednak aż dziesięć. Bezlitosna dla przeciwniczek była Viviane Miedema, autorka czterech bramek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem

Szansy na pierwsze trzy punkty w meczu z Kanadą nie wykorzystały Japonki. Gospodynie przegrywały od 6. minuty, po bramce Christine Sinclair. W 56. minucie przed szansą doprowadzenia do remisu stanęła Mina Tanaka, jednak nie zdołała wykorzystać "jedenastki". W końcówce drogę do siatki znalazła jednak Mana Iwabuchi, dzięki czemu Japonki mogły cieszyć się z pierwszych punktów na turnieju.

W ostatnim meczu dnia obyło się bez niespodzianki. Australia pokonała Nową Zelandię 2:1, czyniąc pierwszy krok w kierunku powtórzenia sukcesu sprzed czterech lat i awansu do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich.

Grupa E:

Wielka Brytania - Chile 2:0  (E.White 17' i 73')

Japonia - Kanada 1:1 (Iwabuchi 84' - Sinclair 6')

Tabela:

MeczePunktyBramki
1. Wielka Brytania 1 3 2:0
2. Japonia 1 1 1:1
Kanada 1 1 1:1
4. Chile 1 0 0:2

Grupa F:

Chiny - Brazylia 0:5 (Marta 9' i 74', Debinha 22', Andressa 82', Beatriz 89')

Zambia - Holandia 3:10 (Banda 9', 82', 83' - Miedema 9', 15', 29', 59', Martens 14', 38', van de sanden 45', Roord 64', Beerensteyn 75', Pelova 80')

Tabela:

MeczePunktyBramki
1. Holandia 1 3 10:3
2. Brazylia 1 3 5:0
3. Chiny 1 0 0:5
4. Zambia 1 0 3:10

Grupa G:

Szwecja - USA 3:0 (Blacksteniu 25' i 55', Hurtig 72')

Australia - Nowa Zelandia 2:0 (Yallop 20', Kerr 33' - Rennie 90+1')

Tabela:

MeczePunktyBramki
1. Szwecja 1 3 3:0
2. Australia 1 3 2:1
3. Nowa Zelandia 1 3 1:2
4. USA 1 0 0:3

Awans do ćwierćfinałów wywalczą dwa pierwsze zespoły oraz dwie najlepsze drużyny z trzecich miejsc. Turniej potrwa od 21 lipca do 6 sierpnia. Finał zostanie rozegrany w Tokio.

Czytaj także:
Tokio 2020. Piłkarka Brazylii wystąpiła na kolejnych igrzyskach olimpijskich. Jest absolutną rekordzistką
Tokio 2020. Japończycy stawiają na ekologię. Pierwszy taki znicz w historii igrzysk olimpijskich

Komentarze (0)