W tym artykule dowiesz się o:
Simona Halep - 3,5 (skala ocen: 0-5)
Rumunka ma na koncie dwa finały międzynarodowych mistrzostw Francji (2014, 2017) i niewątpliwie chce w końcu zrobić ten ostatni krok. W Melbourne wielkoszlemowego tytułu pozbawiła ją Karolina Woźniacka, ale na paryskiej mączce Halep jest w wąskim gronie faworytek do końcowego sukcesu.
W tym sezonie na kortach ziemnych była groźna, choć nie wywalczyła żadnego trofeum. W Stuttgarcie był ćwierćfinał i porażka z Coco Vandeweghe. W Madrycie znów ćwierćfinał i strata tytułu, gdyż lepsza na tym etapie okazała się Karolina Pliskova. Ostatni sprawdzian miał miejsce w Rzymie i tutaj tenisistka z Konstancy doszła do finału, w którym pewnie pokonała ją Elina Switolina.
ZOBACZ WIDEO Spięcie Ugonoha z dziennikarzem. Zawodnik z trudem utrzymał nerwy na wodzy
Elina Switolina - 3 (skala ocen: 0-5)
Ukrainka ma dosyć odpadania na etapie ćwierćfinału i chce w końcu osiągnąć godny uwagi rezultat w Wielkim Szlemie. W tym roku poprawiła już życiówkę na kortach twardych w Melbourne i teraz przyszedł czas na paryską mączkę. We francuskiej stolicy była już w 1/4 finału w 2015 i 2017 roku. Czy za trzecim podejściem uda się jej wejść do półfinału?
Trenerzy Switoliny nie mieli wobec niej wysokich oczekiwań po pierwszych tegorocznych startach na ceglanej mączce. W Stuttgarcie był ćwierćfinał, zaś w Madrycie porażka w II rundzie. Ale przyszedł turniej w Rzymie, który reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów podbiła w wielkim stylu. Obronę tytułu zwieńczyła dwusetową wygraną nad Simoną Halep.
Petra Kvitova - 2,5 (skala ocen: 0-5)
Czeszka tylko się zaśmiała, gdy dwa tygodnie temu została zapytana o to, czy czuje się faworytką do wygrania Rolanda Garrosa. W Paryżu była w półfinale w sezonie 2012, ale później nie osiągała godnych uwagi rezultatów. Ani razu nie dotarła do ćwierćfinału. W zeszłym roku to właśnie tutaj powróciła do rywalizacji po brutalnym ataku rabunkowym, jakiego doświadczyła w swoim mieszkaniu w Prościejowie i zdołała wygrać jeden mecz.
Kvitova może mówić, co chce, ale faktem jest, że po niepowodzeniach na mączce w Charleston i Stuttgarcie wróciła do gry na wysokim poziomie. Najpierw wygrała zawody w Pradze, po czym triumfowała w Madrycie. I sukces ten sprawił, że od razu znalazła się na wąskiej liście faworytek do zwycięstwa w międzynarodowych mistrzostwach Francji. Żeby się nie przemęczać, reprezentantka naszych południowych sąsiadów zrezygnowała ze startu w Rzymie, więc w Paryżu powinna być w miarę wypoczęta.
Jelena Ostapenko - 2,5 (skala ocen: 0-5)
Łotyszka okazała się prawdziwą petardą zeszłorocznych międzynarodowych mistrzostw Francji. Najpierw wygrana na 20. urodziny i wielkoszlemowy finał, a w nim kapitalny powrót w pojedynku z Simoną Halep. Dla pochodzącej z Rygi tenisistki był to premierowy sukces w głównym cyklu. Idealny sposób na to, aby zaprezentować się szerszej publiczności i przykuć uwagę sponsorów.
Teraz Ostapenko będzie pod presją, ponieważ czeka ją obrona tytułu wywalczonego w sezonie 2017 na kortach Rolanda Garrosa. Tegoroczne zmagania na mączce rozpoczęła od ćwierćfinału w Stuttgarcie, a następnie była rozczarowująca porażka w I rundzie imprezy w Madrycie. Radość na twarzy Łotyszki z pewnością mógł przywrócić występ w Rzymie. Tutaj przegrała w ćwierćfinale po bardzo zaciętym trzysetowym boju z Marią Szarapową.
Maria Szarapowa - 1,5 (skala ocen: 0-5)
Rosjanka nigdy nie pałała wielką miłością do ceglanej mączki, ale to właśnie na tej nawierzchni sięgnęła po dwa wielkoszlemowe trofea (2012, 2014). Do tego w 2013 roku była w Paryżu w finale, ale wówczas zastopowała ją Serena Williams. Mieszkająca i trenująca na Florydzie tenisistka ma coś do udowodnienia organizatorom Rolanda Garrosa. Ze względu na dopingową przeszłość odmówiono jej w zeszłym sezonie dzikiej karty, a to może być dla niej dodatkową motywacją.
Szarapowa powitała sezon na kortach ziemnych w Stuttgarcie, gdzie szybko pokonała ją Caroline Garcia. Potem jednak było już tylko lepiej. Najpierw ćwierćfinał w Madrycie, w którym lepsza okazała się dobrze czującą się na mączce Kiki Bertens. Następnie przyszedł występ w Rzymie, gdzie Rosjanka wygrała trzysetowy bój z Jeleną Ostapenko, by w półfinale przegrać w trzech partiach z Simoną Halep. Nie ulega wątpliwości, że pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa może być w Paryżu groźna.
Niekoniecznie faworytki, ale mogą zaskoczyć
Mamy świadomości, że jak Serena Williams startuje w turnieju Wielkiego Szlema, to zawsze jest w gronie faworytek. Jednak trzeba pamiętać, że Amerykanka dopiero co wróciła do gry po urodzeniu dziecka, a jej pierwsze występy nie należały do udanych. Utytułowana Amerykanka potrzebuje teraz jak największej liczby spotkań i jeśli osiągnie odpowiednią praktykę meczową, to z pewnością będzie mogła powalczyć o 24. wielkoszlemowe mistrzostwo.
Garbine Muguruza wygrała Rolanda Garrosa w 2016 roku, ale trzeba przyznać, że obecnego sezonu nie może zapisać do udanych. Oprócz tytułu w Monterrey i finału w Dosze to jest to raczej pasmo niepowodzeń. Mimo wszystko Hiszpanki nie można skreślać, ponieważ potrafi ona złapać rytm podczas turnieju Wielkiego Szlema. Udowodniła to m.in. w zeszłym roku na wimbledońskich trawnikach.
Bardzo groźna na paryskiej mączce może być Karolina Pliskova. W zeszłym roku była w półfinale Rolanda Garrosa, a miejsca w finale pozbawiła ją Simona Halep. Czeszka w ramach przygotowań do międzynarodowych mistrzostw Francji wygrała zawody w Stuttgarcie i doszła do półfinału turnieju w Madrycie, w którym po świetnym pojedynku lepsza była Petra Kvitova.
Nie można zapominać o aktualnej mistrzyni Australian Open, Dunce Karolinie Woźniackiej, która dwukrotnie była w ćwierćfinale w Paryżu. Bardzo dobrze na mączce czuje się w tym roku Holenderka Kiki Bertens, triumfatorka zawodów w Charleston i finalistka z Madrytu. To ona była w półfinale Rolanda Garrosa 2016. Na uwagę z pewnością zasługują zawodniczki gospodarzy - Caroline Garcia i Kristina Mladenović, choć ta druga formą w tym sezonie nie zachwyca. Parę ciekawych rezultatów odniosła na mączce również Rosjanka Daria Kasatkina.