W tym artykule dowiesz się o:
marca.com
"Świątek wygrywa w pierwszym meczu ze "szczęśliwą przegraną" Rachimovą, ale nie przekonuje jak wcześniej" - czytamy już w tytule pomeczowej relacji na hiszpańskim portalu marca.com.
"Rosjanka, "szczęśliwa przegrana" eliminacji, pokazała, że Świątek daleko do postawy, prezentowanej w pierwszej części sezonu, w którym została ukoronowana w Indian Wells, Dosze, Madrycie, Rzymie i Rolandzie Garrosie. Od czasu drugiego turnieju wielkoszlemowego wszystko było rozczarowujące, w tym porażka w półfinale igrzysk w Paryżu z Chinką Qinwen Zhang. Polka przeszła od zbierania "bajgli" do cierpienia w każdym spotkaniu" - dodano.
Zobacz także: Mamy kolejną sensację na US Open
puntodebreak.com
W konkretnych słowach spotkanie Igi Świątek z Kamillą Rachimową podsumowano również na puntodebreak.com. "Świątek cierpi już od debiutu" - skwitowano już w tytule relacji.
"Numer 1 na świecie przetrwała inaugurację, w której w ogóle nie grała dobrze, a nawet całkowicie zatraciła się w drugim secie. Na szczęście Polka ma odpowiedzi na każdy problem i ostatecznie udało jej się uniknąć doprowadzenia przez rywalkę do trzeciego seta" - czytamy dalej. Warto wspomnieć, że Polka w tie-breaku drugiego seta obroniła trzy piłki setowe dla Rosjanki.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
lequipe.fr
Francuskie lequipe.fr stwierdziło z kolei, że liderka rankingu WTA pokonała rywalkę "z trudem". "Choć rozpoczęła mecz w najlepszy możliwy sposób (4:0, przy swoim podaniu nie straciła żadnych punktów), Świątek w końcu musiała pracować ciężej, niż oczekiwano, aby wygrać we wtorek mecz pierwszej rundy US Open" - stwierdzono.
Zwrócono również uwagę na statystykę, która miała ogromne znaczenie na przebieg tego starcia. Mowa o niewymuszonych błędach, których Polka popełniła aż 41.
sport.cz
"Zwyciężczyni nowojorskiego Wielkiego Szlema sprzed dwóch lat wyeliminowała w meczu otwarcia Rosjankę Kamillę Rachimową. Przez prawie dwie godziny zmagała się jednak ze 104. zawodniczką w światowym rankingu, a w drugim secie musiała bronić trzech piłek setowych" - podsumowano na portalu sport.cz.
"Waleczna Rachimowa doprowadziła znacznie bardziej dramatycznego drugiego seta do tie-breaka. Prowadziła w nim 6:3, ale nie wykorzystała żadnej szansy na zakończenie seta, a Polka odwróciła losy spotkania, zdobywając pięć punktów z rzędu" - czytamy dalej.
tennis-infinity.com
Na amerykańskim portalu tennis-infinity.com zaznaczono, że Świątek zazwyczaj ogrywa znacznie niżej notowane zawodniczki w początkowych fazach turniejów. Dodano, że mimo małego przestoju pierwsza partia należała właśnie do niej. Ciekawie opisano za to losy drugiego seta.
"Rachimowa sprawiła, że walka była nieoczekiwanie trudniejsza, co świadczy o tym, jak podstępną jest zawodniczką. Drugi set nie przyniósł niczego nowego, ponieważ Świątek wcześnie objęła prowadzenie, co było kluczowe dla odcięcia Rachimowej od jakiegokolwiek impetu. Później najwyżej rozstawiona zawodniczka skupiła się głównie na tym, aby nie stracić przewagi, więc nie komplikowała zbytnio swojej gry" - oceniono.
"Na nieszczęście dla swoich fanów, zrobiła to, tracąc swój serwis, gdy serwowała na mecz. To dało Rachimowej szansę na jeszcze większe skomplikowanie jej życia, ale numer jeden na świecie na to nie pozwolił. Set zakończył się tie-breakiem, w którym Świątek przegrywała 3:6, ale zebrała się i wygrała tie-breaka 8:6" - dodano.