Bojkot Wimbledonu? Raz już był. Sprawca zamieszania sprzed lat ostrzega

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew

W tegorocznej edycji Wimbledonu zabraknie tenisistów z Rosji i Białorusi, a czy zobaczymy na starcie światową czołówkę? Nikola Pilić, jeden z pierwszych trenerów Novaka Djokovicia, wcale nie jest tego pewien.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=48714]

Nikola Pilić[/tag] w 1973 roku osiągnął życiowy sukces, docierając do finału Rolanda Garrosa, ale w pamięci kibiców zapisał się z innego powodu. W tym samym sezonie został bowiem zawieszony przez Jugosłowiański Związek Tenisowy za odmowę gry w reprezentacji. W konsekwencji nie mógł zagrać na Wimbledonie, a na znak protestu z rywalizacji wycofało się ponad 80 innych zawodników.

Sprawca zamieszania sprzed lat nie wyklucza, że historia powtórzy się w tym roku. - Boris Johnson jest szalony! Rublow i Miedwiediew nie mają nic wspólnego z Putinem, chcą po prostu grać w tenisa jak wszyscy inni - stanął w obronie rosyjskich tenisistów Pilić.

82-letni Chorwat posłużył się przykładem dwóch największych gwiazd rosyjskiego tenisa, lecz przypomnijmy, że zakaz startu dotyczy wszystkich reprezentantów Rosji i Białorusi. W turnieju zabraknie więc kilkudziesięciu osób, które regularnie występują w imprezach wielkoszlemowych.

Zdaniem Pilicia, lista nieobecnych wcale nie musi się na nich skończyć. Wydłużyć mogą ją zawodnicy, którzy na znak protestu, podobnie jak 49 lat temu, dobrowolnie zrezygnują z gry.

- Polityka zbyt mocno wpłynęła na sport i myślę, że ta sytuacja może być bardzo podobna do tej z roku 73. Ktoś mógłby powiedzieć: "Jeśli ci tenisiści nie grają, to my też nie gramy!" i wtedy byłbym ciekaw, jaka byłaby reakcja Wimbledonu - powiedział Pilić w rozmowie z Ubitennis.

Kto mógłby zrezygnować z gry? Być może Pilić ma na myśli swojego podopiecznego sprzed lat, Novaka Djokovicia. Serb skomentował już decyzję Wimbledonu, która nie przypadła mu do gustu. - Uważam, że to szaleństwo - powiedział lider rankingu ATP.

Źródło artykułu: