W środę doszło do starcie tenisistek, które w Miami grają po raz pierwszy. Magdalena Fręch (WTA 89) przeszła dwustopniowe kwalifikacje. Odprawiła w nich Amerykankę Whitney Osuigwe (wróciła z 0:3 w trzecim secie) i Szwajcarkę Stefanie Vögele. Czekało ją teraz starcie z Clarą Burel (WTA 82). Polka przegrała 3:6, 7:5. W drugim secie łodzianka miała swoje szanse, ale roztrwoniła prowadzenie 5:3 i trzy piłki setowe w 10. gemie.
Na początku obu tenisistkom brakowało stabilności, ale ważne punkty wędrowały na konto Burel. W pierwszym gemie od 40-0 straciła cztery punkty, ale odparła break pointa. Po chwili uzyskała przełamanie na 2:0 szczęśliwym forhendem po taśmie. Francuzka była na korcie skuteczniejsza i mogła prowadzić nawet 4:0. Fręch pokazała aktywniejszy tenis, przeprowadziła dobrą akcję zwieńczoną smeczem i obroniła break pointa.
Polka coraz solidniej pracowała w wymianach, lepiej zmieniała kierunki i rytm. Tymczasem Burel miała mały kryzys i popełniła kilka prostych błędów. Wyrzucony forhend kosztował ją stratę podania w siódmym gemie. W końcówce obie tenisistki miały na korcie problemy i dużo psuły. W kilku punktach więcej spokoju zachowała Francuzka. Dwoma forhendowymi błędami Fręch oddała serwis. W dziewiątym gemie Burel obroniła dwa break pointy. Przy piłce setowej popisała się skrótem i minięciem wymusiła na Polce błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie polskiej modelki zrobiło wielkie wrażenie na internautach
Na otwarcie II partii Burel zaliczyła przełamanie kombinacją głębokiego returnu i drajw woleja. Francuzka wciąż podejmowała lepsze decyzje w akcjach decydujących o losach gemów. Obroniła cztery break pointy i objęła prowadzenie 2:0. Jej serwis nie był jednak tak pewny, aby utrzymała przewagę do końca. W szóstym gemie popełniła dwa podwójne błędy. Do tego pogubiła się przy siatce naciskana przez atakującą Polkę. W ten sposób Fręch wyrównała na 3:3.
Burel zaczęła się spieszyć i w ósmym gemie oddała podanie wyrzucając woleja. Fręch miała za dużo wahań, brakowało jej zdecydowania i nie zdołała zakończyć seta, choć miała na to dużą szansę. Kapitalny return i kros bekhendowy dały agresywniejszej i sprytniejszej Francuzce przełamanie powrotne. W 10. gemie Polka miała trzy piłki setowe. Dwie dobrymi akcjami obroniła Burel, a przy trzeciej łodzianka zepsuła return.
Reprezentantka Trójkolorowych utrzymała podanie ze stanu 0-40, a następnie zdobyła przełamanie na 6:5 po błędzie forhendowym Fręch. W 12. gemie Polka miała break pointa, ale nie doprowadziła do tie breaka. Burel wolejem obroniła się przed stratą serwisu. Spotkanie zakończyła za drugą piłką meczową pewnym smeczem.
W trwającym godzinę i 45 minut meczu Burel popełniła siedem podwójnych błędów, ale przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 34 z 48 punktów. Obroniła 13 z 16 break pointów i wykorzystała pięć z dziewięciu szans na przełamanie. Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek.
Burel była bardzo dobrą juniorką. W 2018 roku doszła do finałów Australian Open i US Open oraz została liderką rankingu juniorek. W zawodowym tenisie Francuzka może się pochwalić jednym finałem. Osiągnęła go w ubiegłym sezonie w Lozannie. Kolejną jej rywalką będzie Czeszka Petra Kvitova.
Fręch wcześniej wystąpiła w innym dużym turnieju w USA. W Indian Wells w decydującej rundzie eliminacji uległa Australijce Darii Saville, ale weszła do głównej drabinki jako "szczęśliwa przegrana". Po zwycięstwie nad Egipcjanką Mayar Sherif Polka awansowała do II rundy. W niej nie dała rady Czeszce Markecie Vondrousovej.
Miami Open, Miami (USA)
WTA 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,584 mln dolarów
środa, 23 marca
I runda gry pojedynczej:
Clara Burel (Francja) - Magdalena Fręch (Polska, Q) 6:3, 7:5
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Wojciech Fibak pod wrażeniem Igi Świątek. "Te dwa czynniki są determinujące"
Japonka wkroczyła do akcji w Miami. Aryna Sabalenka poznała rywalkę