Australijskie władze bardzo restrykcyjnie podchodzą do spraw związanych z pandemią koronawirusa. W piątek rząd stanu Wiktoria poinformował, że objął nakazem obowiązkowego szczepienia przeciw COVID-19 wszystkich zawodowych sportowców.
Przepis dotyczy zawodowych sportowców, osoby wspierające bezpieczne uprawianie sportu przez danego zawodnika (trenerów, fizjoterapeutów i pozostałych członków sztabów szkoleniowych) oraz pracowników mediów. Wszyscy muszą otrzymać pierwszą dawkę szczepionki najpóźniej do 15 października, a drugą - do 26 listopada.
- Nie wydaję paszportów ani wiz. Myślę jednak, że jest wysoce nieprawdopodobne, aby australijski rząd wpuścił do tego kraju kogokolwiek, kto nie został podwójnie zaszczepiony. Na pewno nie w perspektywie średnioterminowej - powiedział premier stanu Wiktoria Daniel Andrews, cytowany przez agencję Reuters.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Wiktoria jest pierwszym australijskim stanem, który wprowadził tak restrykcyjne przepisy dotyczące szczepień. Obowiązek będzie dotyczył zarówno miejscowych sportowców, jak i przyjezdnych.
A to może być problemem dla wielu tenisistów. W dniach 17-30 stycznia w stolicy stanu, Melbourne, ma odbyć się wielkoszlemowy Australian Open. Tymczasem według nieoficjalnych danych tylko połowa graczy notowanych w czołowej "100" światowych rankingów ATP i WTA jest zaszczepiona.
Craig Tiley, dyrektor turnieju, jeszcze nie odniósł się do tych informacji. Mówiąc kilka tygodni temu o nadchodzącej edycji Australian Open, podkreślił, że tenisiści nie zostaną poddani obowiązkowej kwarantannie i będą funkcjonować w tzw. "bańce".