Sergiej Bubka: Federer kroczy moją drogą

Sergiej Bubka zdradza, że znalazł się kiedyś w sytuacji, gdy najzwyklej zabrakło mu motywacji. Wygrał wszystko, do dziś z fantastycznym wynikiem 6,14 m jest rekordzistą świata w skoku o tyczce. Jeden legendarny sportowiec opowiada o sytuacji innego.

W tym artykule dowiesz się o:

Bo to dziś Roger Federer jest w butach Bubki, który w 1988 roku zdobył upragniony złoty medal olimpijski po dwóch tytułach mistrza świata. 27-letni Federer o złocie igrzysk w Londynie myśli, bo gra będzie się toczyła na jego ulubionej wimbledońskiej trawie.

W Seulu w 1988 roku Bubka miał 25 lat. Trzy lata potem zdobył trzeci tytuł mistrza świata na otwartym stadionie i był na szczycie popularności. W bardzo analogicznym wieku jest dzisiaj Federer, który w lipcu ustanowił rekord piętnastu zwycięstw w turniejach Wielkiego Szlema.

- Nie jest łatwo być jeszcze głodnym, gdy właśnie osiągnęło się swój cel - mówi Bubka. - Ja zdobyłem olimpijskie złoto w Seulu, a Federer pobił rekord Samprasa. W moim przypadku poddałem się euforii, ale już w 1990 miałem kryzys - opowiada.

Bubka nie chciał już wtedy startować, był zmęczony opowiadaniem o swoim sukcesie. - Nie wiedziałem już co się dokoła mnie dzieje. To był pierwszy raz, gdy znalazłem się w takiej sytuacji. Panikowałem - przyznaje.

Przyszedł w końcu dzień, w którym Bubka spotkał się ze swoim managerem, by obwieścić mu ważną decyzję: - Nie mogę tak dalej. Muszę być sam. Znajdź mi takie miejsce - przywołuje ukraiński skoczek.

Na tydzień Bubka przeniósł się do domku nad brzegiem morza, gdzie całe noce spędzał patrząc w wodę, a w dzień czytając książki. - Gdy wróciłem, znów miałem zapał do sportu - mówi.

Bubka tak samo jak Federer występował już jako ojciec małych dzieci. - Nigdy nie zapomnę mogę tytułu mistrza świata w Tokio. Wtedy po raz pierwszy moi synowie pojechali za granicę, by oglądać skaczącego tatę. Mieli po sześć i cztery lata i może ktoś pamięta zdjęcia, na których do mnie biegną po zwycięstwie. To piękne - opowiada.

Po latach Sergiej Bubka junior zostanie zawodowym tenisistą. W światowym rankingu plasuje się na 198. miejscu, które w Polsce dawałoby mu drugą pozycję. W tym roku gościł na challengerze we Wrocławiu.

Według Bubki Federer nie musi się izolować od świata. - W latach 90-tych rywalizacja z Tradenkowem, Britsem czy Tarasowem pomogła mi w stopniu niewyobrażalnym. Nadal, Djokovic czy Murray mogą być bodźcem dla Federera, pozwolić mu pozostać czujnym - mówi.

Dla dominatora światowych kortów legenda lekkiej atletyki ma radę: - Czasami sam możesz sobie zrobić więcej krzywdy niż rywale tobie. Najważniejszy jesteś ty. Ja wymagałem od siebie perfekcji, żeby oddać perfekcyjny skok. Roger musi mieć gdzieś w sobie tę samą obsesję.

Źródło artykułu: