Przystępując do rywalizacji w Wimbledonie 2021, Iga Świątek zajmowała dziewiąte miejsce w rankingu WTA. Już pierwszy tydzień londyńskiego turnieju pokazał, że przed Polką otwiera się wielka szansa na poprawienie tej lokaty. Z imprezą pożegnały się bowiem Serena Williams, Garbine Muguruza czy Petra Kvitova, a Simona Halep wycofała się jeszcze przed losowaniem drabinki.
Przed rozpoczęciem zmagań w drugim tygodniu Świątek nie była jeszcze pewna, że zaliczy awans w rankingu. Tym bardziej że w poniedziałek przegrała z Tunezyjką Ons Jabeur 7:5, 1:6, 1:6. Ale okoliczności okazały się sprzyjające dla naszej reprezentantki. Liderka światowej klasyfikacji, Australijka Ashleigh Barty, wyeliminowała Czeszkę Barborę Krejcikovą, która mogła zagrozić Polce.
Tym samym pewne jest, że w kolejnym notowaniu światowej klasyfikacji (w poniedziałek 12 lipca) Świątek zanotuje awans na najwyższe miejsce w karierze. Nie wiadomo jeszcze, która to będzie pozycja, ale Polka znajdzie się przed Williams i Halep. Nasza tenisistka może być nawet siódmą rakietą globu, ale wyprzedzić ją może jeszcze Czeszka Karolina Pliskova, jeśli dojdzie do finału Wimbledonu 2021.
Przypomnijmy, że dwa lata temu Świątek odpadła w I rundzie Wimbledonu, bo pokonała ją Szwajcarka Viktorija Golubić. W sezonie 2020 turniej nie był rozgrywany z powodu pandemii COVID-19, ale tenisistki zachowały punkty. Za występ na londyńskich kortach w tym roku Polka otrzyma 240 punktów. Triumfatorka zawodów zyska ich aż 2000.
Zobacz także:
Novak Djoković uważa, że kibice są przeciw niemu
Roger Federer odzyskał rytm i spokój
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy