We wtorek Iga Świątek (WTA 9) odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo na trawie w WTA Tour. Polka odwróciła losy meczu z Brytyjką Heather Watson ze stanu 1:4, 0:40 w trzecim secie. Dzień później Polkę czekało starcie z Darią Kasatkiną (WTA 34), która w ubiegłym tygodniu zanotowała finał w Birmingham. Tenisistka z Raszyna całkowicie osłabła po pierwszym secie i przegrała 6:4, 0:6, 1:6.
Świątek weszła w mecz z impetem. Dobrze operowała forhendem, zmieniała kierunki, grała solidnie w obronie i ataku. Była nie tylko agresywna, ale też sprytna. Dbała o precyzję zagrań i nie zawsze używała pełnej mocy, przeplatała piłki wysokie i niskie. Kombinacja forhendu i stop woleja dała jej przełamanie na 2:0 w I secie.
Później Świątek nie była już na korcie tak swobodna i popełniała błędy. Kasatkina dzielnie się broniła i coraz groźniejsze były jej kontry. W końcówce obie miały problemy z serwisem. W siódmym gemie Polka oddała podanie wyrzucając bekhend w dłuższej wymianie. Rosjanka zniwelowała dwa break pointy, ale nie wyrównała na 4:4, bo przy trzecim zepsuła bekhend. Tenisistka z Raszyna seta zwieńczyła przełamaniem. Pierwszą piłkę setową Kasatkina obroniła, ale przy drugiej przestrzeliła forhend.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jej zdjęcia potrafią rozgrzać kibiców
W II partii gra Świątek się popsuła. Dużo było chaotycznych zagrań bez żadnej kontroli, pojawiło się mnóstwo błędów. Polka nie radziła sobie w wymianach i słabo funkcjonował jej serwis. Tymczasem Kasatkina podniosła jakość swojej gry, przeprowadzała dobre ataki forhendem i w całym secie popełniła tylko pięć błędów.
Świątek raziła nieporadnością i po raz drugi w tym roku przegrała seta 0:6 (w Dubaju z Garbine Muguruzą). W pierwszym gemie Polka oddała podanie wyrzucając forhend. Wpakowany w siatkę bekhend i podwójny błąd kosztowały ją kolejne straty serwisu. Kasatkina podwójną pomyłką zmarnowała pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej posłała dobry forhend, po którym Świątek zepsuła bekhend.
Impas Świątek trwał i na otwarcie III seta oddała podanie. Po chwili Polka zmarnowała break pointa i przegrywała 0:2. Po stracie ośmiu gemów z rzędu przerwała złą serię, ale przełamać rywalki nie zdołała. Czara goryczy przelała się, gdy przy 1:3 wpakowała forhend w siatkę i ponownie straciła serwis.
Kasatkina grała równo, utrzymywała piłkę w korcie, wyczuwała momenty do ataków i nie popełniała prostych błędów. Rosjanka poszła za ciosem i pokusiła się o jeszcze jedno przełamanie. Ładna akcja zwieńczona smeczem przyniosła jej dwie piłki meczowe. Spotkanie dobiegło końca, gdy Świątek wyrzuciła forhend.
W trwającym godzinę i 41 minut meczu Świątek posłała 18 kończących uderzeń (11 w pierwszym secie) i popełniła aż 37 niewymuszonych błędów. Kasatkinie zanotowano 20 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki (12 w pierwszej partii). Rosjanka wykorzystała osiem z dziewięciu break pointów.
Viking International Eastbourne, Eastbourne (Wielka Brytania)
WTA 500, kort trawiasty, pula nagród 565,5 tys. dolarów
środa, 23 czerwca
II runda gry pojedynczej:
Daria Kasatkina (Rosja) - Iga Świątek (Polska, 4) 4:6, 6:0, 6:1
Czytaj także:
Katarzyna Kawa zachowała spokój. Dwudniowy bój i rewanż
Brawo Magdalena Fręch. Takiego początku eliminacji oczekiwaliśmy