Ashleigh Barty uniknęła klęski, ale to koniec jej wielkiej serii. Białorusinka najlepsza w Madrycie

PAP/EPA / CHEMA MOYA / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka, mistrzyni turnieju Mutua Madrid Open 2021
PAP/EPA / CHEMA MOYA / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka, mistrzyni turnieju Mutua Madrid Open 2021

Ashleigh Barty powstała z kolan po przegraniu pierwszego seta 0:6, ale jej wspaniała seria na kortach ziemnych w Europie dobiegła końca. Triumfatorką turnieju WTA 1000 w Madrycie została Białorusinka Aryna Sabalenka.

Ashleigh Barty do sobotniego finału w Madrycie przystąpiła mając serię 16 z rzędu wygranych meczów na pomarańczowej mączce. Rywalką liderki rankingu była Aryna Sabalenka, która w pięciu spotkaniach w turnieju nie straciła seta. W finale pierwszy set zwiastował klęskę Australijki, ale powstała z kolan i w dwóch kolejnych partiach była walka. Ostatecznie mistrzynią została Białorusinka, która zwyciężyła 6:0, 3:6, 6:4.

Początek był fenomenalny w wykonaniu Sabalenki, na której nie robiły wrażenia slajsy Barty. Niesłychanie staranna i zabójczo skuteczna Białorusinka zaliczyła szybkie przełamanie i po trzech gemach prowadziła 3:0. Tenisistka z Mińska poszła za ciosem i kapitalną kombinacją ostrego returnu i skrótu wykorzystała break pointa na 4:0.

Stłamszona Barty znajdowała się często w rozpaczliwej defensywie. Rywalka raz za razem raziła ją potężnymi i głębokimi piłkami ze zmianami kierunków. Liderka rankingu była całkowicie bezradna. Dominująca Sabalenka uzyskała trzecie przełamanie. Wynik 6:0 stał się faktem, gdy po głębokim returnie Białorusinki slajs Australijki wylądował w siatce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy

Na początku II partii Sabalenkę ogarnął popłoch. Trzy break pointy obroniła, ale przy czwartym wyrzuciła bekhend. Białorusinka kombinacją głębokiego returnu i forhendu wyrównała na 2:2. Tenisistka z Mińska nie siała już jednak spustoszenia na korcie. Czasem brakowało jej cierpliwości i popełniała więcej błędów. W grze Barty wciąż było sporo nieczystości, ale nie była już bezradna w wymianach, tylko coraz częściej inicjatywa należała do niej.

W grze Sabalenki pojawiały się przestoje. W piątym gemie oddała podanie tracąc cztery punkty z rzędu od 40-15. Przy break poincie Barty przeszła z defensywy do ataku i popisała się forhendem. Australijka coraz mądrzej atakowała i wyprowadzała świetne kontry. W dziewiątym gemie liderka rankingu zagrała dobry slajs, po którym Sabalenka wyrzuciła forhend. W ten sposób dobiegła końca II partia.

Kolejne problemy Sabalenka miała w czwartym gemie III seta, ale uratowała się po obronie dwóch break pointów. Wyglądało na to, że optyczna przewagę posiadała Barty, która sprawiała wrażenie bardziej stabilnej jeśli chodzi o własny warsztat tenisowy. W zagraniach Sabalenki było sporo nerwowości i braku kontroli.

Jednak decydujące słowo należało do Sabalenki, która pokazała ogromną siłę mentalną. Przy 4:4 z opresji nie wybrnęła Barty, która podwójnym błędem dała rywalce trzy szanse na przełamanie. Białorusinka wykorzystała już pierwszą efektownym returnem. Tenisistka z Mińska zdobyła 11 ostatnich punktów meczu. Triumf przypieczętowała głębokim bekhendem wymuszającym błąd.

W ciągu 99 minut Sabalenka zaserwowała dziewięć asów. W pierwszym secie popełniła tylko jeden niewymuszony błąd, a w całym meczu zrobiła ich 25. Białorusinka posłała 34 kończące uderzenia. Barty zanotowano 18 piłek wygranych bezpośrednio i 14 pomyłek. Obie tenisistki miały po osiem break pointów. Sabalenka trzy razy oddała podanie, a sama uzyskała pięć przełamań.

Było to trzecie spotkanie tych tenisistek w 2021 roku. W ćwierćfinale w Miami i w finale w Stuttgarcie zwyciężyła Barty, za każdym razem w trzech setach. Bilans ich wszystkich meczów to teraz 4-4. Dla Sabalenki był to 15. singlowy finał w WTA Tour i zdobyła 10. tytuł. Barty legitymuje się bilansem finałów 11-6. W tym roku Australijka wygrała turnieje w Melbourne (Yarra Valley Classic), Miami i Stuttgarcie.

Barty doznała pierwszej porażki na pomarańczowym korcie ziemnym od maja 2019 roku, gdy w Rzymie uległa Francuzce Kristinie Mladenović. Sabalenka jako czwarta tenisistka pokonała Australijkę w obecnym sezonie. Wcześniej sposób na liderkę rankingu znalazły Czeszka Karolina Muchova (Australian Open), Amerykanka Danielle Collins (Adelajda) i Hiszpanka Paula Badosa (Charleston). Bilans tegorocznych meczów Barty to teraz 25-4.

Sabalenka ma bilans tegorocznych spotkań 24-6. Zdobyła drugi tytuł w sezonie, po Abu Zabi. Białorusinka i Barty są tenisistkami z największą liczbą wygranych w tym roku meczów na poziomie WTA Tour.

Mistrzyniami debla zostały Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova, które pokonały 6:4, 6:3 Kanadyjkę Gabrielę Dabrowski i Holenderkę Demi Schuurs. Dla Czeszek jest to drugi w tym roku (po Gippsland Trophy w Melbourne), a w sumie siódmy wspólny tytuł. Największe triumfy odniosły trzy lata temu w Rolandzie Garrosie i Wimbledonie.

Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,549 mln euro
sobota, 8 maja

finał gry pojedynczej:

Aryna Sabalenka (Białoruś, 5) - Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:0, 3:6, 6:4

finał gry podwójnej:

Barbora Krejcikova (Czechy, 2) / Katerina Siniakova (Czechy, 2) - Gabriela Dabrowski (Kanada, 3) / Demi Schuurs (Holandia, 3) 6:4, 6:3

Czytaj także:
Barbora Strycova kończy przygodę z tenisem. Ma jeszcze jedno marzenie
Magdalena Fręch nie powtórzyła rezultatu Katarzyny Kawy. W Charleston zatrzymała ją turniejowa "jedynka"

Komentarze (3)
avatar
fulzbych vel omnibus
8.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sabalenka wygrała i co z tego. Dobitnie widać na osobie Sabalenki jakie biedne, niedożywione, pozbawione energii i schorowane jednostki produkuje na Białorusi reżim Łukaszenki. ;-) 
avatar
tomek33
8.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Alony. Jej tenis jest bardzo podobny do tenisa Igi. Ale różnice robi głowa, oraz defensywa.