W czwartek spotkały się Ashleigh Barty i Paula Badosa (WTA 62), która do półfinału w Madrycie doszła jako pierwsza w historii hiszpańska singlistka. Liderka rankingu zatrzymała reprezentantkę gospodarzy. Australijka wygrała 6:4, 6:3 i awansowała do czwartego finału w sezonie. Triumfowała w Melbourne (Yarra Valley Classic), Miami i Stuttgarcie.
W I secie Badosa stawiła liderce rankingu twardy opór. Dotrzymywała utytułowanej rywalce kroku w wymianach, które były ciekawe, ze zmianami rytmu i kierunków, z niewielką liczbą prostych błędów. Dopiero w końcówce Barty znalazła sposób na waleczną Hiszpankę.
W pierwszych siedmiu gemach żadna z tenisistek nie miała szansy na przełamanie. Australijka wypracowała sobie break pointa na 5:3 po podwójnym błędzie rywalki. Liderka rankingu zmarnowała go wyrzucając forhend. W newralgicznym momencie Badosę zawiódł serwis. W 10. gemie Hiszpanka w świetnym stylu obroniła dwie piłki setowe (kros bekhendowy, drajw wolej forhendowy), ale przy trzeciej popełniła podwójny błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się bawi Hubert Hurkacz. Wszystko "na luzie"
Na początku II partii nastąpiły dwa przełamania. Najpierw serwis straciła Barty, która naciskana przez rywalkę zepsuła slajsa. W drugim gemie serię błędów popełniła Badosa. Hiszpanka pogubiła się i po podwójnym błędzie przegrywała 1:3. Tenis reprezentantki gospodarzy nie był już na tak dobrym poziomie, jak w I secie. W jej poczynania wkradł się chaos, coraz częściej brakowało jej cierpliwości.
Barty grała równo i nie miała większych przestojów. Różnicę zrobiła groźnymi slajsami, którymi wyprowadzała rywalkę z równowagi, świetnymi krosami i bardzo dobrymi serwisami. Badosa zerwała się jeszcze do walki, ale jej entuzjazm osłabł, gdy w piątym gemie zmarnowała trzy break pointy. Barty do końca utrzymała przewagę przełamania. Spotkanie zakończyła asem.
W trwającym 75 minut meczu Barty zaserwowała sześć asów i zdobyła 26 z 35 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła cztery z pięciu break pointów i wykorzystała trzy z sześciu szans na przełamanie. Australijka posłała 30 kończących uderzeń przy 23 niewymuszonych błędach. Badosa miała 15 piłek wygranych bezpośrednio i 23 pomyłki.
Było to drugie spotkanie tych tenisistek. Miesiąc temu w ćwierćfinale w Charleston z wygranej cieszyła się Badosa. Poza tym Barty w tym roku doznała jeszcze tylko dwóch porażek, z Karoliną Muchovą (Australian Open) i Danielle Collins (Adelajda). Bilans meczów Australijki to 25-3 (najwięcej zwycięstw spośród wszystkich tenisistek na poziomie WTA Tour).
Barty na kortach ziemnych w Europie jest niepokonana od 16 meczów. W Madrycie w III rundzie wyeliminowała Igę Świątek, która na pomarańczowej mączce miała serię 18 z rzędu wygranych setów. Australijka powalczy o 12. singlowy tytuł w głównym cyklu (bilans finałów 11-5).
W sobotnim finale Barty zmierzy się z Białorusinką Aryną Sabalenką, z którą ma bilans meczów 4-3. W tym roku Australijka była górą w ćwierćfinale w Miami i w finale w Stuttgarcie, za każdym razem w trzech setach.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,549 mln euro
czwartek, 6 maja
półfinał gry pojedynczej:
Ashleigh Barty (Australia, 1) - Paula Badosa (Hiszpania, WC) 6:4, 6:3
Czytaj także:
Barbora Strycova kończy przygodę z tenisem. Ma jeszcze jedno marzenie
Łukasz Kubot zmierzył się z Daniłem Miedwiediewem. Kolejny trudny bój Polaka i jego holenderskiego partnera