W poniedziałek dziennik "La Nacion" poinformował, że Daniel del Potro zmarł w wieku 63 lat w Buenos Aires. W połowie grudnia przeszedł operację serca, ale nie doszedł do siebie i został umieszczony w prywatnej klinice. Ten skromny człowiek, z zawodu weterynarz, pomagał synowi w pierwszych latach kariery. Usunął się w cień, gdy "Palito" mógł już podróżować po świecie z trenerem.
We wtorek Juan Martin del Potro zamieścił na Instagramie wzruszający list ku pamięci zmarłego ojca. "Zostawiłeś nas tutaj ze złamanym sercem, ale wiemy, że spoczywasz w pokoju, na jaki zasługujesz. Dołączyłeś do swojego anioła i proszę was, abyście zaopiekowali się nami i prowadzili z nieba moją mamę, siostrę i mnie".
"Jesteś naszym prawdziwym i jedynym mistrzem. Dziękuję za wychowanie mnie zgodnie z wartościami, z uczciwością, poświęceniem i za dokonanie niemożliwego, aby spełnić moje marzenie o grze w tenisa. Nie wiem, jak będę żyć bez Twojej obecności, ale z pewnością stosuję wszystko, czego mnie nauczyłeś, aby nigdy się nie poddawać. Kocham cię tato!" - dodał.
Del Potro wyznał pół roku temu, że jego ojciec miał wielki wpływ na to, aby nie poddawał się mimo licznych kontuzji i starał się wrócić do touru. Triumfator US Open 2009 nie grał zawodowo w tenisa od czerwca 2019 roku, bo leczy uraz kolana.
Zobacz także:
Bolesny cios dla Juana Martina del Potro
Skandal podczas eliminacji do Australian Open
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!