W styczniu 2019 roku kariera Andy'ego Murraya zawisła na włosku z powodu kontuzji biodra. Brytyjczyk na dobrą sprawę pożegnał się z rozgrywkami, ale postanowił podjąć próbę powrotu. Poddał się ryzykownej operacji, następnie przeszedł żmudną rehabilitację i po ośmiu miesiącach ponownie pojawił się na zawodowych kortach.
Po powrocie Murray nie jest jednak w stanie prezentować dawnej klasy. Wprawdzie w październiku zeszłego roku wygrał turniej w Antwerpii, ale w większości najważniejszych imprez odpada we wczesnych rundach. Wobec tego Greg Rusedski, były numer jeden brytyjskiego tenisa, uważa, że sezon 2021 może być ostatnim w karierze jego rodaka, a do pożegnania mogłoby dojść podczas Wimbledonu.
- Mam nadzieję, że Murray rozegra wspaniały Wimbledonu i że będzie miał wsparcie kibiców na trybunach. Ciągle ma problemy z biodrem, więc wygranie turnieju wielkoszlemowego jest dla niego zbyt trudnym zadaniem, ale wciąż stać go na niezły występ - powiedział Rusedski w rozmowie z portalem tennis365.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
47-latek z Londynu wątpi, że Murraya stać na nawiązanie do największych sukcesów - trzech wielkoszlemowych tytułów (US Open 2012 oraz Wimbledon 2013 i 2016), dwóch złotych medali olimpijskich (Londyn 2012 i Rio de Janeiro 2016) oraz pozycji lidera rankingu ATP.
- Nawet zwycięstwo w turnieju ATP Masters 1000 to dla niego wielki znak zapytania - stwierdził Rusedski. - Kto wie, czy Wimbledon nie będzie jego ostatnim turniejem? Ma niesamowitą karierę i nikomu nic musi udowadniać.
W 2020 roku 33-letni Murray rozegrał tylko siedem oficjalnych meczów, a występy zakończył przedwcześnie, bo znów miał problemy z biodrem. Odniósł trzy zwycięstwa. W rankingu ATP aktualnie zajmuje 121. miejsce.
Razem występowali na kortach, teraz będą współpracować. David Goffin zatrudnił nowego trenera