Iga Świątek (WTA 54) i Martina Trevisan (WTA 159) bardzo długo musiały czekać na rozpoczęcie meczu. Wcześniej na korcie Philippe'a Chatriera odbył się m.in. pięciosetowy maraton Dominika Thiema z Diego Schwartzmanem. Polka i Włoszka pojawiły się na nim krótko przed godz. 21:00. Było to trzecie starcie tych tenisistek, ale pierwsze w głównym cyklu. W I rundzie turnieju ITF w Warszawie (2017) zwyciężyła Włoszka, a w kwalifikacjach w Birmingham (2019) z wygranej cieszyła się Polka.
Świątek w poprzednich rundach nie straciła seta. W IV rundzie nie dała szans triumfatorce z 2018 roku, Rumunce Simonie Halep (6:1, 6:2). Trevisan wyeliminowała Holenderkę Kiki Bertens (6:4, 6:4). Dla obu są to pierwsze zwycięstwa nad tenisistkami z Top 10 rankingu. We wtorek z awansu cieszyła się Polka, która wróciła z 1:3 w pierwszym secie i pokonała Włoszkę 6:3, 6:1.
Złe dobrego początki - tak można określi otwarcie meczu przez Świątek. Już w pierwszym gemie oddała podanie pakując bekhend w siatkę. Po chwili miała szansę na odrobienie straty, ale wyrzuciła return. Polka miała problemy z celnością swoich zagrań. Kiepsko czytała poczynania rywalki, będąc często spóźniona, przez co pojawiały się trudności w uzyskaniu kontroli nad uderzeniami. Leworęczna Trevisan broniła się jak natchniona i przejmowała inicjatywę precyzyjnymi piłkami z rotacją, z optymalnym wykorzystaniem geometrii kortu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
W szóstym gemie Świątek dopisało szczęście. Piłka zagrana bekhendem po zetknięciu z taśmą przeszła na stronę rywalki i Polka wyrównała na 3:3. Warszawianka odnalazła swój rytm nocną porą, co łatwe nie było w starciu z przeciwniczką nieustannie mieszającą grę, ale pokazała swoją moc fizyczną, techniczną i mentalną. Dwa wspaniałe bekhendy dały jej prowadzenie 5:3.
Waleczna i sprawna Trevisan nie odpuszczała nawet w pozornie beznadziejnych sytuacjach i biegała do każdej piłki. Świątek wykazała się cierpliwością, starannością i zabójczą skutecznością w kluczowych momentach I seta. W dziewiątym gemie Polka obroniła dwa break pointy, a przy trzeciej piłce setowej Włoszka wyrzuciła forhend.
Na otwarcie II partii Świątek dała pokaz fantastycznej gry. Forhend po linii i kros bekhendowy przyniosły jej przełamanie. Po obronie trzech break pointów Polka wyszła na 2:0. Bardzo dobrze łączyła agresywny i sprytny tenis, posyłając efektowne piłki z linii końcowej, zmieniając kierunki z niezwykłą dokładnością i pokazując refleks przy siatce.
Świątek poszła za ciosem i zdobyła przełamanie na 3:0 głębokim forhendem wymuszającym błąd w długiej wymianie. W czwartym gemie oddała podanie popełniając pomyłkę, ale to nie wprowadziło zawahania w jej poczynania. Kapitalnym forhendem Polka wykorzystała break pointa na 4:1.
Już nic nie mogło przeszkodzić warszawiance w awansie do półfinału, nawet chłód i silny wiatr. Rozkręcała się powoli, ale później poczuła się na korcie pewnie, nawet w tak trudnych warunkach. Awans zapewniła sobie w siódmym gemie już za pierwszą piłką meczową, bijąc mocne piłki na bekhend Trevisan i wymuszając na niej błąd.
W ciągu 78 minut Świątek obroniła siedem z dziewięciu break pointów, a sama wykorzystała sześć z 11 szans na przełamanie. Posłała 20 kończących uderzeń przy 19 niewymuszonych błędach, z których 12 popełniła w pierwszym secie. Trevisan zanotowano 16 piłek wygranych bezpośrednio, w tym 10 w pierwszej partii, przy 20 pomyłkach.
Trevisan do 1/4 finału paryskiej imprezy dotarła jako pierwsza Włoszka od czasu Sary Errani (2015). Oprócz niej i Nadii Podoroskiej, na tym etapie imprezy w stolicy Francji zameldowały się jeszcze tylko trzy kwalifikantki. Są nimi Węgierka Petra Mandula (2001), Hiszpanka Carla Suarez (2008) i Kazaszka Jarosława Szwiedowa (2012). Dla Trevisan był to dopiero drugi wielkoszlemowy występ. Z tegorocznego Australian Open odpadła w I rundzie po porażce z późniejszą mistrzynią, Amerykanką Sofią Kenin.
Świątek w ćwierćfinale Rolanda Garrosa wystąpiła jako pierwsza Polka od czasu Agnieszki Radwańskiej (2013). W półfinale wystąpi jako druga nasza reprezentantka, po Jadwidze Jędrzejowskiej (1937 i finał 1939). W czwartek jej rywalką będzie Argentynka Nadia Podoroska, z którą zmierzy się po raz pierwszy.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 38 mln euro
wtorek, 6 października
ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska) - Martina Trevisan (Włochy, Q) 6:3, 6:1
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
Roland Garros: Danielle Collins górą w bitwie z Ons Jabeur. Amerykanka ostatnią ćwierćfinalistką