We wtorek Rafael Nadal poinformował, że nie zagra w tym roku w międzynarodowych mistrzostwach USA. "Sytuacja na całym świecie jest bardzo skomplikowana, liczba przypadków COVID-19 rośnie, wygląda na to, że nadal nie mamy kontroli nad tą pandemią" - napisał Hiszpan w specjalnym oświadczeniu.
Z powodu rozprzestrzeniającego się po świecie koronawirusa SARS-CoV-2 pochodzący z Majorki tenisista nie zdecydował się na podróż za Atlantyk. Tym samym nie zagra ani w Western & Southern Open, ani w wielkoszlemowym US Open 2020, w którym triumfował w zeszłym sezonie.
Teraz celem Rafy jest przygotowanie się na Rolanda Garrosa 2020, który ma się rozpocząć 27 września w Paryżu. Na mączce we francuskiej stolicy triumfował już 12-krotnie i gdyby znów udało się mu wygrać, to wyrównałby wielkoszlemowy rekord Rogera Federera.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
- Myślę o tym turnieju i przygotowuję się do niego. Musimy jednak poczekać i zobaczyć, jak wszystko się rozwinie, ponieważ prawdą jest, że w ostatnich tygodniach sytuacja nieco się pogorszyła. Ale mam nadzieję i zamiar być tam, jeśli pozwolą na to warunki - powiedział Nadal podczas wideokonferencji z dziennikarzami, cytowany przez AFP.
Hiszpan przyznał, że decyzja o rezygnacji z US Open nie należała do łatwych. - Moje serce mówi, że teraz nie jest dobry moment na długie podróże bez dokładnej wiedzy o tym, co może, a co nie może się wydarzyć. Postanowiłem zostać w domu na Majorce, gdzie sytuacja jest dobra i zdaje się być pod kontrolą - dodał 19-krotny mistrz wielkoszlemowy..
Obecnie trwają rozmowy w sprawie kalendarza na europejskiej mączce. Po odwołaniu turnieju w Madrycie władze ATP myślą o przeniesieniu zawodów w Kitzbuehel na nowy termin. Niewykluczone również, że powiększona zostanie drabinka imprezy w Rzymie, która będzie głównym sprawdzianem przed Rolandem Garrosem.
Czytaj także:
Turniej tenisowy w Madrycie odwołany
Media: turniej ATP i WTA w Rzymie bez kibiców