Gdy odwołano Wimbledon 2020, organizatorzy londyńskiego turnieju ujawnili, że zabezpieczyli się na wypadek rozprzestrzeniania się wirusa. Przez 13 lat płacili ubezpieczenie i dzięki temu zdołali uzyskać zwrot w wysokości 114 mln funtów.
Polisę na wypadek epidemii wykupili również organizatorzy Australian Open. Ich pech polegał jednak na tym, że skończyła się ona w 2020 roku. Ponieważ sytuacja na świecie w związku z COVID-19 stała się bardzo trudna, rozmowy w sprawie jej przedłużenia nie należały do łatwych.
Jak dowiedział się "The Age", władzom Tennis Australia nie udało się ubezpieczyć turnieju w Melbourne na 2021 rok. W takich okolicznościach organizatorzy będą mogli ponieść ogromne straty, jeśli koronawirus doprowadzi do odwołania styczniowych zawodów.
Dyrektor turnieju, Craig Tiley, z uwagą obserwuje sytuację na świecie. Zapowiedział, że będzie przygotowany na każde rozwiązanie. Takim może być rozegranie Australian Open 2021 z zastosowaniem zasad bezpieczeństwa wśród tenisistów i z miejscowymi fanami na trybunach. Nie można jednak wykluczyć także najgorszego scenariusza i anulowania imprezy.
Bunt przeciw Novakowi Djokoviciowi?
Zmiany w obsadzie turnieju Dominika Thiema
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie