Rozgrywany w miniony weekend w Zadarze drugi turniej charytatywnego cyklu Adria Tour nie został dokończony. Organizatorzy przerwali zmagania tuż przed finałem po tym, jak okazało się, że uczestniczący w zawodach Grigor Dimitrow miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Bułgar w ostatnich dniach miał styczność z wieloma osobami. Impreza została bowiem przeprowadzona z nieposzanowaniem reguł reżimu sanitarnego. Przed startem tenisiści spotkali się z miłośnikami tenisa w Zadarze oraz rozgrywali mecze piłki nożnej i koszykówki. W trakcie turnieju nawiązywali kontakt fizyczny i nie stosowali się do zasady dystansu społecznego. Na trybunach pojawiło się wielu kibiców.
W związku z zakażeniem Dimitrowa, organizatorzy cyklu wydali oświadczenie: "Przez cały czas ściśle przestrzegaliśmy środków epidemiologicznych obowiązujących w krajach, w których są organizowane turnieje Adria Tour" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
"Żadna z osób zaangażowanych w organizację turnieju i mająca kontakt z Grigorem nie ma żadnych objawów. Jesteśmy w ścisłym kontakcie z instytucjami zdrowotnymi, aby upewnić się, że wszyscy, którzy mieli kontakt z Grigorem, zostaną przetestowani. Ponieważ nie chcieliśmy ryzykować, odwołaliśmy finał" - dodano.
Choroba Dimitrowa stawia pod znakiem zapytania kontynuację Adria Tour. Kolejny turniej cyklu ma odbyć się w dniach 3-4 lipca w Banja Luce.
Grigor Dimitrow czeka na rozwój sytuacji. "Trudno będzie mi zagrać w US Open"