26-letni Hugo Dellien to najlepszy boliwijski tenisista ostatnich lat. Dzięki świetnej postawie w challengerach i tourze przebił się do pierwszej setki rankingu ATP. W lutym dotarł do ćwierćfinału zawodów ATP Tour 250 w Santiago. Aktualnie jest 94. rakietą globu.
W połowie marca wszelkie rozgrywki tenisowe zostały przerwane z powodu rozprzestrzeniającego się po świecie koronawirusa. Dellien postanowił wrócić do kraju, aby odwiedzić rodzinę. Jego brzemienna żona Camila Giangreco Campiz pozostała w Paragwaju.
Tuż po przyjeździe Delliena do Boliwii władze tego państwa zdecydowały się zamknąć granice (17 marca). Dwa dni później takie same środki bezpieczeństwa zastosował Paragwaj. Tenisista nie mógł więc zobaczyć narodzin swojego dziecka. 25 kwietnia jego żona wydała na świat córeczkę Milę.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?
Dellien przywitał dziewczynkę wzruszającym listem. "Chcę ci tylko powiedzieć, że mamy trudny czas i świat przechodzi trudne chwile. Dlatego tatuś nie mógł z tobą być w dniu, w którym przyszłaś na świat. Boli mnie to i bardzo przez to cierpię. Nie będę temu zaprzeczał. Ale wiesz co? Przeszedłbym przez to jeszcze tysiąc razy, byle wszystko potoczyło się tak, jak było. Twoja mamusia czuje się dobrze, a ty jesteś pełna miłości, zdrowia i wyjątkowej urody".
"Nauczysz mnie bycia wspaniałym ojcem, a my nauczymy cię bycia wspaniałą kobietą... Tak bardzo za tobą tęsknię i chcę, abyś wiedziała, że miłość, którą darzy ciebie tata, jest największa na świecie. Całkowicie zmieniłaś życie taty i to jest najpiękniejsza rzecz, jaka mi się w życiu przydarzyła" - napisał boliwijski tenisista na Instagramie.
Czytaj także:
Boris Becker zwolennikiem fuzji ATP i WTA
Danił Miedwiediew wspomniał najgorszą porażkę w karierze