Tenis. Australian Open: Garbine Muguruza spragniona kolejnego triumfu. "Chcę wyjechać stąd z wielkim pucharem"

PAP/EPA / SCOTT BARBOUR / Na zdjęciu: Garbine Muguruza
PAP/EPA / SCOTT BARBOUR / Na zdjęciu: Garbine Muguruza

- Moje zadanie to wyjechać stąd z wielkim pucharem. Wierzę, że posiadam to, czego potrzeba, aby rozgrywać tego rodzaju mecze - powiedziała Garbine Muguruza, która w sobotę zmierzy się z Sofią Kenin w finale Australian Open 2020.

Garbine Muguruza (WTA 32) w pierwszym secie, jaki rozegrała w Australian Open 2020, zdobyła dziewięć punktów. Ostatecznie pokonała 0:6, 6:1, 6:0 Amerykankę Shelby Rogers. Następnie zwyciężyła 6:3, 3:6, 6:3 Australijkę Ajlę Tomljanović. W kolejnych rundach Hiszpanka już seta nie straciła. Odprawiła trzy tenisistki z Top 10 rankingu - Ukrainkę Elinę Switolinę, Holenderkę Kiki Bertens i Rumunkę Simonę Halep. Muguruza awansowała do czwartego wielkoszlemowego finału, pierwszego w Melbourne.

- Zdecydowanie moje zadanie to wyjechać stąd z wielkim pucharem. Duże czy małe świętowanie, jest to niesamowite osiągnięcie. Wszystko zależy od tego, jak się czujesz. Wierzę, że posiadam to, czego potrzeba, aby rozgrywać tego rodzaju mecze i być na tym etapie - mówiła Muguruza na konferencji prasowej po zwycięstwie 7:6(8), 7:5 nad Halep.

Zobacz także - Australian Open: Garbine Muguruza zatrzymała Simonę Halep! Hiszpanka rywalką Sofii Kenin w finale

Hiszpanka podwyższyła na 4-2 bilans meczów z Rumunką. Po raz drugi zmierzyły się w wielkoszlemowym turnieju. W półfinale Rolanda Garrosa 2018 lepsza była Halep. - Simona jest trudną przeciwniczką. Za każdym razem, gdy ze sobą grałyśmy, były to długie, wyczerpujące fizycznie spotkania. Wiedziałam, że to będzie bardzo gorący dzień. Byłam jednak świadoma, że jeśli ja cierpię, to ona również, więc starałam się skupić na swojej grze i być agresywna przez cały czas - stwierdziła Muguruza po trwającej dwie godziny i pięć minut batalii, toczonej w upale.

ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"

Doświadczenie Muguruzy z poprzednich wielkoszlemowych finałów może być kluczowe pod kątem opanowania emocji. W sobotę powalczy o trzeci tytuł, po Rolandzie Garrosie 2016 i Wimbledonie 2017. - To jest czynnik, który może być ważny, ale ostatecznie wszystko zależy od tego, co robisz w trakcie meczu i doświadczenie niczego nie gwarantuje. Wierzę, że dysponuję wszystkim, co jest niezbędne, aby wygrywać takie mecze. Dlatego staram się zachować spokój, dopóki nie osiągnę celu, jakim jest zostanie mistrzynią. Byłoby wspaniale, móc się pewnego dnia pochwalić wygraniem każdego z czterech wielkoszlemowych turniejów, to świetna motywacja - powiedziała Hiszpanka.

W finale była liderka rankingu zmierzy się z rewelacyjnie spisującą się Sofią Kenin. - Amerykanka gra świetnie. Od jakiegoś czasu awansuje w rankingu i robi postępy jeśli chodzi o wyniki. Sądzę, że zasłużyła na to, aby być w finale, patrząc na tenis, który tutaj pokazała - skomentowała Muguruza, która w ubiegłym roku w Pekinie uległa Kenin 0:6, 6:2, 2:6. - Z mojej strony to nie był dobry mecz, a ona pokazała solidny tenis. To było nasze pierwsze starcie, więc ten mecz traktuję jako punkt odniesienia - dodała.

Czytaj także - Australian Open: triumf Kristiny Mladenović i Timei Babos w deblu. Su-Wei Hsieh i Barbora Strycova bezradne

- Spodziewam się trudnego meczu. To jest wielkoszlemowy finał, w którym nigdy nie gra się łatwo. Nie ważne, kto jest twoją rywalką i jaki styl prezentuje. Sofia jest bardzo solidna i utalentowana. Muszę skoncentrować się na mojej grze - kontynuowała Muguruza, która w poniedziałek wróci do Top 20 rankingu.

Hiszpanka, po serii sześciu z rzędu wielkoszlemowych imprez bez ćwierćfinału, znów błyszczy. Początek rywalizacji w Melbourne był dla niej trudny, ale wpływ na to miała choroba wirusowa, z którą zmagała się przed turniejem. Muguruza ma szansę odnieść drugi wielkoszlemowy triumf pod skrzydłami Conchity Martinez (Wimbledon 2017), z którą odnowiła współpracę przed sezonem. Finał rozpocznie się w sobotę o godz. 9:30 czasu polskiego.

Źródło artykułu: