W I rundzie turnieju WTA w Hobart Magda Linette pokonała 7:6(2), 7:6(9) Swietłanę Kuzniecową. - Z powodu wiatru warunki do gry były bardzo trudne - mówiła po meczu, cytowana przez portal wtatennis.com. - Można było usłyszeć, że Swietłana była trochę chora, ale i tak bardzo trudno się z nią walczyło. Ona jest bardzo doświadczona i wie, jak grać. Musiałam dać z siebie wszystko, znaleźć sposób, by wygrać, i cieszę się, że zwyciężyłam.
Niewiele zabrakło, by pojedynek został przedłużony do trzeciej partii. W tie breaku drugiej odsłony, nim Polka wykorzystała trzeciego meczbola, musiała obronić trzy setbole dla Rosjanki. - W pierwszym tie breaku grałam naprawdę dobrze. Drugiego dobrze zacząłem, ale nie poszłam za tym. Przy setbolach byłam odważna i szybko uderzałam piłkę - powiedziała.
- Grałam nieco mocniej. Próbowałam być bardziej agresywna - opisywała swoją strategię. - Popełniałam błędy i przez to straciłam kilka punktów, ale to się opłaciło i jestem zadowolona. Cieszę się, bo było naprawdę trudno pod względem mentalnym poświęcić te kilka punktów. Chciałam zmuszać ją do poruszania się po korcie, bo ona świetnie radzi sobie w obronie. Musiałam się napracować i upewnić, że dobrze dobieram uderzenia.
Ogrywając Kuzniecową, triumfatorkę US Open 2004 i Roland Garros 2009, Linette odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo nad tenisistką, która ma w dorobku wielkoszlemowy tytuł w singlu. - Cieszę się, bo mentalnie to dla mnie duży krok - przyznała. - Jestem zadowolona, że zakończyłam ten pojedynek w dwóch setach i mogę zachować więcej sił przed następną rundą.
W II rundzie, w środę, Polka zagra z Lauren Davis. - Staram się skupiać na najbliższym meczu. Każda przeciwniczka może być niebezpieczna i każdy może tu wygrać z każdym. Mam nadzieję, że będę w stanie zaprezentować się w taki sam sposób i zobaczymy, co to przyniesie - dodała tenisistka z Poznania.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Samochód nie pozwala Jakubowi Przygońskiemu walczyć o podium. "Cały czas jesteśmy w grze"