Po zakończeniu występu w ATP Finals 2019 Roger Federer i Alexander Zverev natychmiast wyruszyli do Ameryki. Rozegrali pokazowe mecze w Chile, Argentynie, Meksyku i Ekwadorze. Ze względu na napiętą sytuację społeczną nie doszedł do skutku ich występ w Bogocie, ale tenisiści bardzo chcą przylecieć jeszcze do Kolumbii i zagrać dla kibiców.
We wtorek 17 grudnia ukaże się film "Roger Federer: dom jest wszędzie", który dokumentuje podróż obu tenisistów po Ameryce Łacińskiej. Prezentowany przez ESPN materiał pokaże, jak fani w tej części globu uwielbiają Szwajcara. 20-krotny mistrz wielkoszlemowy dopiero po raz drugi zdecydował się na taką podróż. Wcześniej odbył ją w 2012 roku.
W stolicy Meksyku Federer i Zverev rozegrali mecz przy rekordowej publiczności. Ich pojedynek na arenie walki byków obejrzało aż 42 517 osób. - To była niewiarygodna i niesamowita podróż. Na każdym kroku fani wyrażali swoją miłość do sportu i uznanie dla tego doświadczenia. Było tak wiele atrakcji, że była to naprawdę magiczna przygoda - powiedział Federer w rozmowie dla ESPN.
Przygotowujący materiał Tom Rinaldi był pod wrażeniem tego, że Federer zdecydował się na taką podróż w wieku 38 lat i to po wyczerpującym sezonie. - Pod koniec podróży, po czwartej z rzędu czterogodzinnej nocy i rozegraniu meczów odpowiednio na wysokości 7000 i 9000 stóp był najbardziej energiczny w całym zespole. I bardziej zmotywowany niż na jej początku - wyznał dziennikarz.
Zobacz także:
Iga Świątek przygotowuje się do sezonu 2020
Karolina Woźniacka rozegra pożegnalny mecz w Kopenhadze
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Daniela Hantuchova i legendarny hokeista. Media już plotkują