Karolina Pliskova trzeci rok z rzędu doszła do półfinału Mistrzostw WTA. W Shenzhen, gdzie turniej odbył się po raz pierwszy, zatrzymała ją Ashleigh Barty. Z Chin przyleciała na kilka dni do Czech, aby wypełnić swoje zobowiązania wobec sponsorów. Następnie dwutygodniowe wakacje spędzi na Dominikanie. Po nich będzie przygotowywać się do nowego sezonu, który rozpocznie jako wiceliderka rankingu.
Czeszka myśli już o 2020 roku, w którym tenisistki czeka dodatkowe wyzwanie, turniej olimpijski w Tokio (25 lipca - 2 sierpnia). Pliskova nie wie, czy weźmie w nim udział. W Rio de Janeiro nie zagrała ze względu na zagrożenie wirusem Zika. - Nie mamy jeszcze planu. Ostatnie igrzyska planowałam do ostatniej chwili, więc teraz niech wszystko wyjdzie w trakcie i zobaczymy, jak sobie poradzi moje ciało. To skomplikowana sprawa. Po Wimbledonie trzeba lecieć do Tokio, a następnie do USA. Nie jest to idealne dla nikogo. Okaże się, co będzie moim priorytetem - powiedziała wiceliderka rankingu w wywiadzie dla portalu sport.cz.
Zobacz także - Michał Przysiężny zaprasza na otwarcie akademii. W programie pokazowy mecz z Jerzym Janowiczem
Od przyszłego roku Puchar Federacji nie będzie rozgrywany przez cały sezon. W lutym odbędzie się runda eliminacyjna. W dniach 14-19 kwietnia tenisistki walczyć będą w turnieju finałowym w Budapeszcie (kort ziemny w hali). Czeszki mają zapewniony w nim udział dzięki dzikiej karcie. - W Nowym Jorku spotkałam się z kapitanem Petrem Palą i kwestia mojego występu nie została rozwiązana, ale z uwagi na skrócenie Pucharu Federacji, jestem bardziej za niż przeciw. Złą rzeczą jest to, że nie będziemy już grać u siebie. Może w kolejnych latach zdarzy się jakiś mecz w Czechach. Jednak samo skrócenie rozgrywek jest dobre. Australia i Francja dopiero zagrają finał, więc niepotrzebnie to trwa tak długo - stwierdziła Pliskova.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania
- Termin turnieju finałowego jest korzystny. Poza tym odbędzie się w hali, a nam Czeszkom dobrze idzie w takich warunkach. Jeśli zagram muszę zdecydować, które turnieje pominąć. Niedługo po Pucharze Federacji są imprezy w Stuttgarcie i Pradze. Do tej pory trzeba było spieszyć się po miesiącu w Australii na I rundę. Kiedyś doświadczyłam wyjazdu do Kanady, co nie było zbyt dobre dla mojego ciała. Teraz możemy tego uniknąć dzięki dzikiej karcie. Ale zasługujemy na to, bo tyle razy wygrałyśmy rozgrywki razem z dziewczynami - mówiła Pliskova. Od 2011 roku Czeszki triumfowały w Pucharze Federacji sześć razy.
Czytaj także - Urszula Radwańska dobrze zaczęła turniej ITF w Shenzhen. Polka awansowała do II rundy
Dla Pliskovej 2019 rok był bardzo udany. Czeszka i Ashleigh Barty zdobyły najwięcej singlowych tytułów w głównym cyklu spośród wszystkich tenisistek (po cztery). - Nie zostałam tylko liderką rankingu i nie wygrałam wielkoszlemowego turnieju. Jednak były świetne momenty i po raz pierwszy zakończę rok na drugim miejscu - oceniła Pliskova, która nie wie, czy będzie kontynuować współpracę z Conchitą Martinez. - Muszę to jeszcze przemyśleć. Może w przyszłym tygodniu podejmiemy decyzję - skomentowała.