Po wtorkowym meczu ze Stevem Johnsonem Nick Kyrgios został zapytany o grzywną, jaką ATP nałożyło na niego za zachowanie podczas turnieju w Cincinnati. Tenisista wdał się wówczas w dyskusję z dziennikarzem (więcej tutaj). - ATP i tak jest skorumpowane. W ogóle się na tym nie koncentruję - wyznał Australijczyk.
Przedstawiciel ATP i agent tenisisty próbowali reagować we wtorek, gdy Kyrgios pytał dziennikarza o to, czy zdarza mu się przeklinać. Dopiero po kilku godzinach tenisista z Canberry zrozumiał swój błąd i wydał oświadczenie.
"Moją intencją było zwrócenie uwagi na to, że dostrzegam raczej stosowanie podwójnych standardów niż korupcję. Wiem, że moje zachowanie bywa kontrowersyjne i nieraz wpędza mnie w kłopoty, ale za problem uważam to, że inni za takie samo lub podobne zachowanie nie są karani" - napisał Kyrgios w mediach społecznościowych.
Mimo tego ATP wszczęło w sprawie Australijczyka dochodzenie. Sprawy tej nie należy łączyć z wydarzeniami z Cincinnati, które podlegają osobnej procedurze dyscyplinarnej. Kyrgiosowi grożą surowe kary, przede wszystkim finansowe, ale nie można również wykluczyć zawieszenia. Decyzje mają zapaść po US Open 2019.
I want to clarify a couple of things.... pic.twitter.com/wRCWcj3tJc
— Nicholas Kyrgios (@NickKyrgios) August 28, 2019
Zobacz także:
US Open: świetne występy Rafaela Nadala i Nicka Kyrgiosa
US Open: Sloane Stephens i Swietłana Kuzniecowa za burtą
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia krok od fazy grupowej Ligi Europy. Kadra na el. Euro 2020 powołana [cały odcinek]
Sam talent do tenisa to za Czytaj całość
Robi to z zazdrości, wiedząc, że Nick i cały świat kibicuje Maestro a nie jemu.
Natomiast w jednym ma rację, ATP stosuje podwójne standardy oceny zachowania czy przewinień i kar.
W sporcie może Czytaj całość