Środowy pojedynek był dla Huberta Hurkacza okazją do rewanżu za porażkę doznaną w 2016 roku w meczu I rundy Grupy Światowej Pucharu Davisa. Wtedy Polak stawiał pierwsze kroki w zawodowym tenisie i Leonardo Mayer okazał się zbyt mocnym przeciwnikiem. Minęły trzy lata. Nasz reprezentant awansował do Top 50 i stał się postacią zauważalną. Na wimbledońskich trawnikach był faworytem meczu z Argentyńczykiem, który w sezonie 2014 dotarł tutaj do IV rundy.
Hurkacz był faworytem, ale można było się spodziewać trudniejszego zadania niż w meczu I rundy z Dusanem Lajoviciem. Mayer potrafi mocno serwować i sprawia sporo problemów swoim forhendem. W ósmym gemie Polak stracił koncentrację i przegrał podanie. Miał wtedy sporo szczęścia, że serwujący po seta tenisista z Buenos Aires popełnił kilka błędów. 22-latek z Wrocławia wyrównał na po 5, a potem doszło do rozgrywki tiebreakowej. W niej nasz tenisista przegrał decydujące punkty i uległ rywalowi 4-7.
Porażka w partii otwarcia nie załamała Hurkacza, ale zmobilizowała do lepszej gry w kolejnej odsłonie. Polak wykorzystał to, że przeciwnik nie serwował już tak skutecznie i dwukrotnie z łatwością przełamał jego podanie. Niewiele brakowało, a Mayer przegrałby seta do zera, jednak w szóstym gemie obronił piłkę setową. Nasz reprezentant był jednak bezwzględny i zakończył drugą osłonę przy drugiej okazji w siódmym gemie.
ZOBACZ WIDEO Wielki turniej tenisowy w Polsce? Wiemy, ile to kosztuje
Kluczowe dla losów spotkania okazały się wydarzenia z końcowej fazy trzeciego seta. W 12. gemie Hurkacz musiał bronić trzech piłek setowych przy własnym podaniu i zrobił to w wielkim stylu. Potrafił posłać piłkę po linii, czy zagrać świetnego woleja. Mayer nic nie mógł zrobić i po raz drugi decydował tie break. W nim Polak znów znalazł się w opałach i po raz kolejny jego rywal miał trzy piłki setowe. Wrocławianin skasował dwie przy własnym podaniu, a następną obronił wygrywającym uderzeniem będąc na returnie. Po drugiej zmianie stron ruszył do ataku. Przy drugiej piłce setowej dla wrocławianina Argentyńczyk nie wytrzymał i popełnił podwójny błąd.
Hurkacz wygrał trzecią odsłonę po obronie sześciu setboli i teraz miał przewagę mentalną. Na początku czwartej partii Mayer nie grał już tak agresywnie. W czwartym gemie wrocławianin przejął inicjatywę i przełamał bardzo pewnie. Po zmianie stron mogło dojść do jeszcze jednego breaka, ale Argentyńczyk uratował podanie. Polak jednak niczym się nie przejął. Grał jak z nut i w dziewiątym gemie asem serwisowym zakończył trwający dwie godziny i 55 minut pojedynek.
Stan Wawrinka w pięciu setach przegrał z Reillym Opelką
Polak zwyciężył 6:7(4), 6:1, 7:6(7), 6:3 i po raz pierwszy w karierze zagra w III rundzie zawodów Wielkiego Szlema. W środę zanotował dziewięć asów i trzy podwójne błędy. Skończył aż 48 piłek i miał 25 niewymuszonych błędów. Z kolei Mayer miał 11 asów, 14 podwójnych błędów, 42 wygrywające uderzenia i 50 pomyłek. Panowie rozegrali 269 punktów, z których 147 padło łupem Polaka.
O miejsce w 1/8 finału Wimbledonu 2019 Hurkacz zagra w piątek z broniącym tytułu Novakiem Djokoviciem. Liderujący w rankingu ATP Serb grał już z naszym reprezentantem w I rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa i zwyciężył pewnie w trzech partiach.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 38 mln funtów
środa, 3 lipca
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska) - Leonardo Mayer (Argentyna) 6:7(4), 6:1, 7:6(7), 6:3
1.Śmierć.
2. Podatki.
3. Wygrana Djokovicia z Hurkaczem w III rundzie Wimbledonu.