Sakowicz ograła nieco wyżej notowaną reprezentantkę gospodarzy Justine Ozgę. Polka wygrała w dwóch setach, choć niewiele brakowało, a wszystko skończyłoby się tragicznie. W połowie pierwszej partii nasza tenisistka była o krok od groźnej kontuzji. - Biegłam do zewnętrznej piłki i potknęłam się o platformę, na której stały trybuny. Upadłam na twarz jakieś 20 centymetrów od ostrych rogów i krawędzi trybun - mówiła nam wściekła Sakowicz.
- Po meczu miałam dreszcze, bolała mnie głowa - zdradziła zmartwionym głosem polska zawodniczka, a my apelujemy, aby organizatorzy nieco poważniej podeszli do kwestii bezpieczeństwa. Między kortem a trybunami nie ma bowiem żadnego zabezpieczania.
Kolejną rywalką krakowianki będzie w środę jej rówieśniczka z Chorwacji - Ana Vrljic - która w zeszłym tygodniu zameldowała się w finale turnieju ITF w Jersey (gdzie Sakowicz odpadła w drugiej rundzie). Vrljic (283. WTA) wydaje się być w bardzo dobrej formie, jednak z Sakowicz - w czterech dotychczasowych starciach - jeszcze nie udało jej się wygrać. Miejmy nadzieję, że Chorwatka i tym razem nie poradzi sobie z tenisistką spod Wawelu.
Wynik meczu I rundy:
Joanna Sakowicz (Polska) - Justine Ozga (Niemcy) 7:6(4), 6:3