Kobiecy turniej w Acapulco to, rozgrywane w cieniu imprezy w Dubaju, najsłabiej obsadzone zawody tego tygodnia. Wymownym jest fakt, że światowe media więcej uwagi poświęcały pierwszej rundzie turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich niż właśnie półfinałom w Meksyku.
A w pierwszym z nich sklasyfikowana dopiero (jak na najwyżej rozstawioną zawodniczkę turnieju) na 30. miejscu w rankingu WTA Flavia Pennetta pokonała grającą z numerem siódmym reprezentantkę Estonii Kaię Kanepi. Mecz, podobnie jak trzy poprzednie spotkania włoskiej tenisistki, zakończył się po dwóch setach.
Pennetta wydaje się być w dobrej dyspozycji, choć na brak formy nie może przecież narzekać także jej finałowa rywalka. Odznaczająca się mianem 52. zawodniczki świata Alize Cornet również nie straciła jeszcze ani jednego seta w meksykańskich zawodach, a w półfinale 6:2, 6:2 ograła Amerykankę Jill Craybas.
Faworytką finału mimo wszystko jest wyżej notowana Pennetta, która w ćwierćfinale zeszłorocznej edycji turnieju w dwóch setach pokonała 17-letnią wówczas Cornet. Kilka dni później, w finale, przegrała z jej rodaczką - Emilie Loit.
Wyniki półfinałów:
Flavia Pennetta (Włochy, 1) - Kaia Kanepi (Estonia, 7) 6:4, 6:2
Alize Cornet (Francja, 2) - Jill Craybas (USA) 6:2, 6:2