W opinii wielu sympatyków tenisa mecz pomiędzy Stanem Wawrinką a Stefanosem Tsitsipasem był najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem ósmego dnia Roland Garros 2019. I te przewidywania się przełożyły się na to, co obaj tenisiści zaprezentowali w niedzielę na korcie. Doświadczony Szwajcar i utalentowany Grek rozegrali fascynujące pięciosetowe spotkanie. Górą okazał się Wawrinka, który zwyciężył 7:6(6), 5:7, 6:4, 3:6, 8:6.
Obaj od początku pokazywali tenis na genialnym poziomie. Znakomicie serwowali, wykorzystywali całą geometrię kortu i popisywali się spektakularnymi zagraniami. Stroną ofensywniejszą był Tsitsipas, który częściej starał się skracać wymiany i chętniej atakował przy siatce, wykonując nawet robinsonady w stylu słynnego Borisa Beckera. Wawrinka natomiast chciał przede wszystkim wykorzystywać potężną moc swoich zagrań, posyłając potężne pociski z linii końcowej, zwłaszcza z bekhendu.
W pierwszym secie nie było przełamań o i wszystkim rozstrzygał tie break. W decydującej rozgrywce Tsitsipas przy prowadzeniu 6-5 nie wykorzystał setbola, a przy 6-7 popełnił podwójny błąd serwisowy. Z kolei w drugiej partii Grek miał przewagę, lecz nie potrafił postawić kropki nad "i". Roztrwonił prowadzenie 5:3, w dziesiątym gemie nie wykorzystał pięciu piłek setowych, ale w 12. w końcu udało mu się zamknąć tę odsłonę.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen śpiewał hymn Polski razem z kibicami. "Polacy są bardzo bystrzy! Publiczność w spodku była MVP meczu"
Po dwóch imponujących setach w trzecim obydwaj nieco zwolnili. Jednak w siódmym gemie Wawrinka przyspieszył, wywalczył przełamanie, co pozwoliło mu wygrać tę partię. Czwartą odsłonę z kolei znakomicie rozpoczął Tsitsipas, który błyskawicznie objął prowadzenie 3:0. Grek wprawdzie stracił przewagę, ale przy stanie 3:2 uzyskał kolejnego breaka, następnie podwyższył na 5:2, by wygrać 6:3.
W piątym secie obaj wznieśli się na wyżyny. Rozgrywali kapitalne akcje, po których publiczność co rusz podrywała się z miejsc. Była to także partia zmarnowanych szans przez Tsitsipasa. Grek nie wykorzystał aż ośmiu break pointów, co się na nim zemściło. W 14. gemie tej odsłony bowiem Wawrinka wywalczył dwa meczbole. Przy pierwszym Szwajcar wyrzucił return, ale przy drugim doszło do wymiany, w której tenisista z Lozanny zagrał piękne slajsowane minięcie z bekhendu. Piłka trafiła w linię boczną, co potwierdził arbiter, który wstał z wieżyczki sędziowskiej, aby sprawdzić ślad.
Po ostatniej akcji uczestnicy tego niebywałego spektaklu w piękny sposób podziękowali sobie za walkę, czule się obejmując. Rozczarowany Tsitsipas szybko zniknął w katakumbach obiektu, natomiast w oczach Wawrinki pojawiły się łzy.
Mecz trwał pięć godzin i dziewięć minut, co czyni go najdłuższym w tegorocznej edycji Rolanda Garrosa. W tym czasie Wawrinka zaserwował 16 asów, wykorzystał pięć z 14 break pointów, obronił 22 z 27 piłek na przełamanie, posłał 62 zagrania kończące, popełnił 55 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 194 punktów, o jeden mniej od rywala. Tsitsipasowi naliczono trzy asy, 61 uderzeń wygrywających oraz 48 pomyłek własnych.
Dla Wawrinki to 16. w karierze awans do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego, ale pierwszy od 2017 roku, gdy dotarł do finału Rolanda Garrosa. W 1/4 finału imprezy w Paryżu Szwajcar znalazł się po raz piąty.
O półfinał lozańczyk, mistrz Rolanda Garrosa z 2015 roku, zmierzy się z rodakiem, Rogerem Federerem. Będzie to 26. pojedynek pomiędzy tymi tenisistami. Częściej, 22-krotnie, zwyciężał bardziej utytułowany ze Szwajcarów. Ale - co warte podkreślenia - Wawrinka wszystkie mecze z rodakiem wygrał właśnie na kortach ziemnych, w tym jeden, w 1/4 finału w 2015 roku, Paryżu. Ich łączny bilans konfrontacji na nawierzchni na ceglanej mączce wynosi 4-3 dla bazylejczyka.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 42,6 mln euro
niedziela, 2 czerwca
IV runda gry pojedynczej:
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 24) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 6) 7:6(6), 5:7, 6:4, 3:6, 8:6
Mam nadzieję, że ta porażka go tylOdnośnie organizacji, to mam nadzieję, że Żabojady w końcu pójdą po rozum do głowy i zrezygnują z dwu gemowych przewag i wprowadzą "hoke eye".
To jest nieludzkie i archaiczne. Po co ci sędziowie stołkowi, skoro i tak się mylą i często przeszkadzają zawodnikom w dojściu do piłki.
Elektroniczny system sędziowania sprawdził się na turnieju "Next Gen" i należałoby go wprowadzić do turniejów seniorskich. Czytaj całość
Nie znudziło Ci się wypisywanie głupot? Fed wrócił na cegłe po 3 latach mając prawie 38 lat na karku a Ty wypisujesz o drabince... Czemu nie napiszesz o drabince a raczej jej braku dla N Czytaj całość